wtorek, 12 lutego 2019

Kosmetyczni ulubieńcy roku 2018



    Dawno mnie tu nie było ale tak się złożyło, że od początku roku miałam dużo więcej pracy niż zazwyczaj i na blogowanie po prostu nie starczało czasu. Teraz sytuacja chociaż częściowo się unormowała, a więc będę mogła od czasu do czasu coś napisać. Ponieważ jest to mój pierwszy post w tym roku to zacznę od pokazania Wam moich kosmetycznych ulubieńców roku ubiegłego.




W roku 2018 jakieś nadzwyczajne kosmetyczne hity raczej mi się nie trafiały. Miałam za to dużo bardzo fajnych kosmetyków, a te, które szczególnie polubiłam zaraz przedstawię. Tak dla równowagi dodam jeszcze, że na kosmetyki, które z czystym sumieniem mogłabym nazwać bublami też nie natrafiłam z czego bardzo się cieszę.



Do mycia twarzy używam najczęściej mydeł naturalnych w kostkach. 1-2 razy w tygodniu robię mojej buzi peeling. Spośród produktów tego rodzaju najbardziej w roku ubiegłym przypadł mi do gustu BIOLOVE Peeling do twarzy z pokrzywą. Jest to kosmetyk delikatny ale skuteczny. Po oczyszczeniu twarzy spryskuję ją tonikiem. Za najlepszy spośród używanych w roku 2018 uważam NAOBAY Tonik do twarzy HYDRAPLUS. Zawiera on wiele wartościowych składników roślinnych, a moja cera bardzo go polubiła. Staram się jak najlepiej dbać o delikatną i wrażliwą skórę pod oczami. Za najlepszy produkt spośród kosmetyków podocznych uznałam UOGA UOGA Krem pod oczy Green Refreshment. Bardzo dobrze odżywia i nawilża skórę. Wchłania się szybko i całkowicie. Spośród kremów do twarzy moim numerem 1 był w ubiegłym roku Krem do cery dojrzałej z opuncją figową od EkoKrem. Jest to krem treściwy, o bogatym składzie. Delikatny, nie powoduje podrażnień, a wręcz przeciwnie, łagodzi je. Idealny na chłodne pory roku, późną jesień i zimę.



Ze względu na moją suchą skórę mazideł do ciała nigdy u mnie nie brakuje. Najczęściej są to oleje i masła ale dobrym balsamem też nie pogardzę. Taki własnie był Hagi Naturalny balsam z olejem konopnym i masłem cupuacu. Świetnie sobie radził z wymaganiami mojej suchej skóry i pozostawiał ją odżywioną, nawilżoną i gładką. Bardzo dobrze wspominam również NATURA SIBERICA Naturalny ujędrniający krem do ciała z ostem szkockim i jodłą syberyjską. Ten krem, podobnie jak balsam Hagi, dobrze odżywiał i nawilżał skórę czyniąc ją gładką i jedwabistą. Wykazał się też wyjątkową wydajnością, słoik (370 ml) wystarczył mi na kilka miesięcy. Skóra moich dłoni jest bardzo sucha i dlatego zużywam sporo kremów do rąk. W ubiegłym roku szczególnie spodobał mi się BIOLAVEN Odżywczy krem do rąk. Zupełnie przyzwoicie radził sobie z suchością moich rąk. Potrzebował chwili na całkowite wchłonięcie, a gdy to się już stało ręce były miękkie i gładkie, a suchość znikała. Dodatkowym atutem tego kosmetyku jest przystępna cena czyli kilkanaście zł za sporą tubę (100 ml). Do mycia ciała używam naturalnych mydeł w kostkach ale do higieny intymnej od jakiegoś czasu preferuję żele. Spośród tych, które miałam w ubiegłym roku za najlepszy uważam PHYTORELAX Żel do higieny intymnej z organicznym rumiankiem. Jest to kosmetyk bardzo delikatny ale pomimo tej łagodności jest skuteczny. Nie podrażnia i łagodzi ewentualne podrażnienia. Dobrze oczyszcza i pozostawia poczucie świeżości. Ostatnim produktem do pielęgnacji ciała jest peeling. Jest to kosmetyk mojej własnej produkcji. Wykorzystuję tu przepis na peeling cytrynowy z książki Klaudyny Hebdy "Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu". Po raz pierwszy zrobiłam ten peeling jeszcze w roku 2017 i wykorzystuję go cały czas poddając go różnym modyfikacjom. Oprócz cytrynowego zrobiłam peeling pomarańczowy, arbuzowy, a obecnie używam peelingu z kiwi i sokiem z limonki. Uwielbiam te cukrowo-owocowe peelingi. Latem spróbuję wykorzystać owoce sezonowe np. truskawki, maliny, może jagody. Pole do popisu jest tu ogromne.



Jestem posiadaczką włosów przetłuszczających się i wrażliwego, skłonnego do podrażnień skalpu, a to powoduje, że muszę starannie dobierać włosowe kosmetyki. W ubiegłym roku szczególnie polubiłam OnlyBio Szampon do włosów przetłuszczających się. Urzekł mnie swoją delikatnością i jednocześnie skutecznością. Nie powoduje podrażnień skóry objawiających się uciążliwym swędzeniem lub pieczeniem. Takie szampony lubię. Kupiłam już następny szampon do włosów przetłuszczających się tej marki ale tym razem w wersji micelarnej. Jeszcze go nie używałam i mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze. Kolejne kosmetyki do włosów, które dobrze wspominam to duet Szampon i odżywka od ALEPII. Ten szampon też jest bardzo delikatny i skuteczny ale posiada jeden minus. Otóż włosy po wysuszeniu są oklapnięte i prawie matowe. Zupełnie jakbym umyła je mydłem. Ratunkiem na to jest odżywka. Ta od ALEPII sprawdziła się bardzo dobrze. Powoduje, że włosy są miękkie, błyszczące i jedwabiste, a nawet lekko odbite od nasady. Polubiłam ten duet i z pewnością będę do niego wracać. Ostatni kosmetyk włosowy to Odżywka do włosów BIOLAVEN. Od razu mówię, że nie jest to żaden hit. Jest to poprawna odżywka niezłej jakości. Włosy po jej użyciu są błyszczące, miękkie i dobrze się układają. Gdyby jeszcze powodowała odbicie włosów u nasady nazwałabym ją hitem. Polubiłam ją jednak i już do niej wracałam. 



Każdy kto tu zagląda wie, że jestem zdecydowaną fanką naturalnych mydeł w kostkach. Nawet sama siebie nazywam mydłomaniaczką. W ubiegłym roku poznałam produkty kilku nieznanych mi wcześniej mydlarni, a mianowicie MORZE MYDŁAMIODOWA MYDLARNIA i DWORZYSK. Wszystkie te mydełka były świetne i byłam z nich zadowolona. Jednak z tej gromadki najbardziej do gustu przypadło mi Mydło lawendowe DWORZYSK. Być może dlatego, że lubię lawendę i jej zapach. W każdym razie zauroczyło mnie. Czarne mydła afrykańskie nie są mi obce ale w roku 2018 poznałam kolejne dwa. Są to SHAMASA Czarne mydło afrykańskie i Wschodnioafrykańskie czarne mydło od DUAFE. Te czarne mydła fascynują mnie. Mają taki zwykły, wręcz prymitywny wygląd ale działają luksusowo. Uwielbiam ich pianę zamieniającą się w kremową emulsję, która doskonale oczyszcza skórę ale jej nie wysusza i nie powoduje ściągnięcia. Dla mnie są to prawdziwe mydlane perełki.

To już wszyscy moi ulubieńcy roku 2018. Moim zdaniem są to dobre produkty i warto do nich wracać, co z pewnością będę czyniła. Nie znaczy to, oczywiście, że rezygnuję z poznawania nowych kosmetycznych marek. Jednak ostatnio dosyć często wracam do kosmetyków już wypróbowanych, które dobrze się u mnie sprawdziły.         

13 komentarzy:

  1. Fajne mydełka tu widzę :) Też lubię wracać do sprawdzonych kosmetyków. Czasem też lubię coś nowego, jeśli mnie zaciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem do ciała Natura Siberica chętnie sama bym kupiła, bo lubię jak coś działa dobrze odżywczo. Biolaven też lubię i miała tą odżywkę, natomiast krem do rąk jeszcze nie miał okazjo u mnie zagościć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę tu dużo naturalnych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawe kosmetyki, balsam Hagi mam na liście, mydełko Dworzysk też bardzo lubiłam

    OdpowiedzUsuń
  5. Czarne mydło afrykańskie brzmi zachęcająco :) W szczególności, że zależy mi na czymś co nie wysusza skóry. Sama używam głownie naturalne kosmetyki i ostatnio kupiłam mydło lipowe z https://www.magicznyogrod.pl/kosmetyki.html zawiera olej z lnianki, olej ze słodkich migdałów, shea i świeży napar z lipy. Nie wysusza skóry i nie ma tego uczucia ściągnięcia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo informacji, które warto znać i zapamiętać

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie ulubieńcem są wszystkie kosmetyki, które w zeszłym roku wpłynęły na zagęszczanie włosów. Większość z rekomendacji brałam z twojego bloga, za co bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy preparat do zagęszczania włosów jaki poleciłaś znalazł się w mojej kolekcji kosmetyków. Jestem Ci bardzo wdzięczna za wszystkie porady. Dzięki tobie moje włosy są teraz w znakomitej kondycji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Udało się Ci się wszystko naprawdę dobrze opisać

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny artykuł, będę tu wracać

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...