piątek, 15 marca 2019

Nowości kilku ostatnich tygodni



    Dosyć dawno nie pokazywałam nowych, kosmetycznych nabytków. Przyszła więc pora na pochwalenie się tym, co kupiłam w ciągu kilku ostatnich tygodni.
Jeszcze całkiem niedawno nie wiedziałam o istnieniu sklepu Naturalny Punkt Widzenia. Dowiedziałam się o nim z bloga Violi i zajrzałam tam. Oferta sklepu spodobała mi się, a więc złożyłam zamówienie. Wczoraj dostałam paczuszkę, a oto jej zawartość:



Żel do higieny intymnej od SYLVECO jest kosmetykiem dobrze mi znanym. Zużyłam już kilka butelek tego żelu, a teraz kupiłam go ponownie. O Orzechowym balsamie do ciała od FRESH&NATURAL czytałam wiele razy w blogosferze. Ponieważ były to same pozytywne opinie postanowiłam przetestować go na własnej skórze. Do koszyka wrzuciłam też Puszysty mus do ciała Cynamon z Wanilią oraz mydło Mięta z miętą marki CZTERY SZPAKI  Postanowiłam poznać wreszcie tę markę. W zapasach mam mydełko Pomarańcza i rozmaryn z tej mydlarni ale jeszcze go nie używałam. O maseczkach do twarzy marki RAPAN BEAUTY czytałam dosyć dużo dobrego. Postanowiłam więc wypróbować jedną z nich. Mój wybór padł na Maskę i peeling 2 w1 Niebieska glinka syberyjska i "Smocza krew". Bardzo jestem ciekawa jak się sprawdzi na mojej skórze. Skusiłam się też na jeszcze jedno mydełko. Jest to mydło o nazwie Biała glinka marki YOUR NATURAL SIDE. Sądząc po składzie powinnam być z niego zadowolona. Oprócz zamówionych produktów w paczce znalazłam też próbkę oleju do demakijażu marki Clochee oraz próbkę oleju cacay od your natural side.

To nie wszystkie moje nowości. Nieco wcześniej zrobiłam małe zakupy w sklepie Green Line.



Kupiłam tu Szampon i odżywkę z ziemią mineralną marki LUVOS. Spośród kosmetyków LUWOS poznałam dotychczas tylko maseczki do twarzy w saszetkach. Dobrze działały na moją skórę postanowiłam więc poznać inne produkty tej marki. Zaczęłam od kosmetyków włosowych. Do koszyka wrzuciłam też Dezodorant w kremie z bergamotką i limonką marki SCHMIDT`S. Dezodoranty Schmidt`s są mi już dobrze znane, a o bergamotce i limonce pisałam tu. Gdy wcześniej kupowałam te dezodoranty były one zapakowane tylko w szklany słoiczek. Teraz mają dodatkowe opakowanie czyli kartonik. Moim zdaniem niepotrzebnie. Co prawda karton to nie plastik i ulega rozkładowi ale po co produkować dodatkowe śmieci? 

Kilka kosmetyków udało mi się kupić stacjonarnie. 



Kosmetyki ORIENTANY kupiłam w drogerii HEBE. Jest to Naturalny kremowy peeling do twarzy Papaja i Żeń-szeń indyjski. Peeling jest już w użyciu i pisałam o nim w poprzednim poście. Drugi kosmetyk to Krem do twarzy na dzień i na noc Ashwagandha i żeń-szeń indyjski. Kremu jeszcze nie używałam. Czeka aż skończę używany obecnie.
Niedawno odkryłam, że w moim mieście pojawił się nowy sklep z kosmetykami naturalnymi. Oczywiście musiałam tam zajrzeć co skończyło się zakupem dwóch mydlanych kostek marki e-FIORE. Są to mydełka Nagietkowe i Ryżowe. Jest tam dosyć duży wybór kosmetyków e-Fiore (i nie tylko) i pewnie w przyszłości skorzystam z tej oferty.
To już wszystkie moje nowości. Na razie szlaban na zakupy kosmetyczne. Następne będą dopiero wtedy gdy rzeczywiście będzie taka potrzeba tzn. gdy potrzebne produkty będą się kończyły.     

niedziela, 10 marca 2019

ORIENTANA Naturalny kremowy peeling do twarzy Papaja i Żeń-szeń Indyjski



      Nie ma chyba wątpliwości, że oczyszczanie to najważniejszy element pielęgnacji twarzy. Bez porządnego oczyszczenia cery wszelkie inne zabiegi pielęgnacyjne nie mają sensu. Uważam jednak, że codzienne, poranne i wieczorne oczyszczanie to za mało i dlatego 1-2 razy w tygodniu funduję mojej buzi peeling. Przeważnie do tego celu używam gotowych preparatów. Aktualnie jest to Naturalny peeling do twarzy kremowy Papaja i Żeńszeń Indyjski od ORIENTANY.



Producent tak o nim pisze: 
Naturalny peeling do twarzy na bazie wyciągów roślinnych i naturalnych cząstek złuszczających. Dzięki drobinkom pestek moreli i orzecha doskonale złuszcza naskórek, a dzięki olejkom i ekstraktowi z papai i żeńszenia indyjskiego (ashwagandha) doskonale pielęgnuje skórę twarzy. Peeling ma konsystencję kremową dzięki bazie jaką jest masło shea. Regularne stosowanie pozwala na utrzymanie gładkiej i miękkiej skóry.

Działanie Peelingu do twarzy papaja i żeń-szeń indyjski:

  • nawilża i odżywia skórę,
  • rozjaśnia przebarwienia,
  • wyrównuje koloryt skóry,
  • działa przeciwstarzeniowo,
  • regeneruje skórę i pobudza mechanizmy obronne, 
  • koi przesuszoną i ściągniętą skórę,
  • po użyciu skóra jest miękka i gładka.




Bardzo lubię takie kremowe peelingi gdyż z reguły znajduje się w nich mnóstwo naturalnych składników pielęgnujących co oznacza, że taki peeling oprócz swojej głównej funkcji czyli oczyszczania twarzy również ją pielęgnuje. Tak jest i w tym przypadku. Substancjami ściernymi są tu drobinki pestek moreli oraz puder z łupin orzecha włoskiego. Składnikiem pielęgnującym niewątpliwie jest Ashwagandha (Withania Somnifera) zwana też żeń-szeniem indyjskim, a konkretnie ekstrakt z korzenia tej rośliny posiadający właściwości odmładzające, odżywcze, regenerujące i przeciwzapalne. Drugim ważnym składnikiem jest ekstrakt z liści papai (Carica Papaya Leaf Extract). Liście papai zawierają witaminy i antyoksydanty oraz enzym papainę wybielający przebarwienia. Ekstrakt ma też działanie odżywcze oraz bakteriobójcze i grzybobójcze. W składzie peelingu znajdziemy oleje: słonecznikowy, z kiełków pszenicy, migdałowy, masło shea, olej z awokado, olej z nasion marchwi, olejki eteryczne.
Cały skład peelingu jest taki:


50 g peelingu otrzymujemy w słoiczku z dosyć grubego plastiku, który dodatkowo zapakowany jest jeszcze w kartonik, na którym napisano skład i inne potrzebne informacje. Peeling ma konsystencję gęstego, treściwego kremu. W pierwszej chwili myślałam, że będę musiała go rozrzedzić olejem ale postanowiłam użyć go najpierw w oryginalnej postaci. I dobrze zrobiłam. Już po pierwszy użyciu okazało się, że żadne rozrzedzanie nie jest potrzebne. Peeling łatwo rozprowadza się po twarzy i nie ma z tym żadnego problemu. Dobrze spełnia swoją rolę. Oczyszcza skórę i pozostawia ją gładką, nawilżoną i odżywioną. Zazwyczaj po usunięciu z twarzy peelingu nakładam na nią maseczkę gotową lub samorobioną. Czasem jednak pozostawiam na twarzy peeling, który dzięki zawartości składników pielęgnujących, działa jak maseczka. Muszę jeszcze dodać, że produkt ten posiada bardzo przyjemny zapach. Producent pisze, że jest to zapach słodki, owocowy, natomiast ja go odbieram jako woń kwiatową. Zresztą, jak zwał tak zwał. Najważniejsze, że zapach mi się podoba. Używam tego kosmetyku 1-2 razy w tygodniu i jestem z niego bardzo zadowolona. Kolejny produkt Orientany na który warto się skusić.

  
Znacie peeling tej marki?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...