Masła karite nierafinowanego używałam kiedyś jako balsamu do ciała. Potem zaczęłam stosować oleje, kupowałam też gotowe kremy do ciała składające się z masła karite z dodatkiem oleju arganowego. Pisałam o tym tu i tu. Ponieważ oleje i masła z olejem bardziej mi odpowiadały niż samo masło karite więc przestałam je używać. Zostało go niewiele, po zważeniu okazało się, że jest go tylko ok. 50g. Niby niewiele, ale tak małą ilość też szkoda wyrzucić do kosza. Postanowiłam je przerobić i w efekcie uzyskałam masełko widoczne na zdjęciu poniżej.
Jak je zrobiłam? Masło karite stopiłam w kąpieli wodnej.
Gdy wystygło całkowicie, umieściłam pojemniczek w lodówce. Robiłam to wszystko wczoraj wieczorem i dzisiaj rano wyjęłam z lodówki swoje masełko.
Dzisiaj, po porannej kąpieli natychmiast masełko wypróbowałam. Jakie są moje wrażenia? Bardzo pozytywne. Samego masła karite przestałam używać dlatego, że niezbyt dobrze się wchłaniało. Poza tym masło karite ma taką grudkowatą strukturę. Co prawda te maleńkie grudki rozpuszczają się pod wpływem ciepła dłoni, ale są takie niezbyt przyjemne. Po dodaniu olejków tych grudek nie ma. Masło jest delikatne, wręcz jedwabiste. Poza tym znacznie lepiej się wchłania i ma ładny zapach z olejku eterycznego. Jest tego masełka niewiele, ale z pewnością zużyję je całe i resztki nie zmarnują się.
Pomyślałam sobie, że to może być sposób na dobre i niedrogie masła do ciała. Można robić ciekawe kompozycje mieszając masło z różnymi olejami i dodając olejków eterycznych. Mam już nawet kilka pomysłów, ale żeby je zrealizować muszę zaopatrzyć się w konieczne składniki. Tylko to już chyba w przyszłym miesiącu...
Też mam sporo takich resztek, chyba zrobię to samo :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie zrób. Wiesz, pomyślałam sobie, że Projekt Denko zobowiązuje i nie powinien dotyczyć tylko gotowych kosmetyków. I tym sposobem moje karite nie zmarnuje się.
UsuńSzczerze podziwiam tę Twoją pasję :-) Następny olejek zrobisz dla mnie? Niech pachnie czekoladą :-) albo konwaliami :-) albo.... nie wiem, coś wymyślę ;-) (Monika)
OdpowiedzUsuńPewnie zrobię. Jak tylko zakupię składniki. Już nawet kupiłam ładny słoiczek na gotowe masełko.
UsuńOhhhh nie mogę się doczekać :-)))) To prędziutko zrób i będziesz miała powód, żeby do mnie przyjechać :-)))) Choć bez powodu również przyjeżdżaj :-)))))))
UsuńJa dzisiaj eksperymentowałam. Masło shea, kakaowe, olej ze słodkich migdałów. Zobaczę co z tego będzie. W zamiarze ma być masło do ciała. A i odrobina zapachu - kwiat pomarańczy.
OdpowiedzUsuńTo koniecznie się pochwal co Ci wyszło.
UsuńNie ma za bardzo czym się chwalić. Niby wszystko ok. Ale już wiem, że przydałaby się odrobina wosku pszczelego. Na ciale rozprowadza się wspaniale. Zapach utrzymuje się długo. Myślałam, żeby takie drobiazgi dodać do rozdania, ale jeszcze nie tym razem. Z czasem uzyskam zadawalający efekt. Teraz to daję sobie dostateczny plus.
UsuńCiekawa jestem w jakim celu chciałabyś dodać wosku pszczelego? Ja znów robiłam masło z karite i płynnych olejków i też nie do końca jestem zadowolona. Następnym razem trzeba będzie inaczej pokombinować. Podoba mi się takie eksperymentowanie.
Usuńciekawy pomysl:)
OdpowiedzUsuńKupiłam urządzenia do zabiegów kosmetycznych, które pomagają mi tworzyć własne domowe kosmetyki. Część z nich robię z twoich przepisów, za co Ci bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuń