sobota, 7 listopada 2015

O sztuce mycia twarzy



      Każda dbająca o siebie kobieta wie jak ważne dla urody jest dokładne oczyszczanie twarzy i nie położy się spać dopóki tego nie zrobi. Jest to dla każdej z nas czynność oczywista i banalna. Ale czy robimy to prawidłowo? Ja robię to w ten sposób: myję twarz ciepłą wodą i mydłem naturalnym w kostce. Po osuszeniu skóry ręcznikiem spryskuję ją tonikiem lub hydrolatem i na wilgotną aplikuję krem lub olej. Dodatkowym zabiegiem oczyszczającym jest cotygodniowy peeling. Wiele osób zastępuje mydło w kostce żelem lub pianką do mycia twarzy, a te, które się malują usuwają makijaż przy pomocy mleczek lub płynów micelarnych. Do tej pory uważałam, że takie oczyszczanie jest wystarczające ale teraz nie jestem tego taka pewna. Skąd te wątpliwości? Otóż jakoś tak na początku października byłam  w aptece, coś tam miałam kupić i, przy okazji, dostałam październikowy numer miesięcznika "Świat Zdrowia". Znalazłam tam ciekawy artykuł pt. "Sztuka mycia twarzy". Jego autorką jest Barbara Hołub, dziennikarka prasy kobiecej i autorka poradników takich jak: "Co jeść. Dla mężczyzn", "Poradnik dietetyczny. Dla kobiet.", "Schudnij! Ale jak to zrobić?" czy "Bądź piękna".
Nie będę przepisywała tu całego artykułu, postaram się krótko napisać o co w nim chodzi. Otóż autorka uważa, że większość kobiet niedostatecznie oczyszcza swoją cerę robiąc to mniej więcej tak, jak napisałam na początku. Twierdzi, że "Kobiety z Dalekiego Wschodu, słynące z pięknej cery do późnej starości, myją skórę twarzy nawet dziesięcioma preparatami." Oczywiście autorka artykułu nie namawia nas do wiernego naśladowania tych kobiet. Większość Polek nie ma czasu na tak skomplikowane zabiegi oczyszczające, a mnie, oprócz czasu, zabrakłoby także cierpliwości. Co zatem autorka proponuje?




Zdaniem pani Barbary Hołub wieczorne mycie twarzy powinno wyglądać tak:
Po umyciu twarzy wodą i mydłem bądź żelem i osuszeniu jej ręcznikiem należy nałożyć na skórę mleczko kosmetyczne i delikatnie je wmasować. Po kilku sekundach takiego masażu mleczko usuwamy spłukując twarz wodą lub wacikiem. Nie przecieramy nim skóry, a jedynie delikatnie ją oklepujemy. Mleczko można zastąpić płynem micelarnym. Na tak oczyszczoną twarz aplikujemy tonik, a potem krem. 



Dlaczego takie dokładne mycie twarzy jest ważne? Odpowiedź na to pytanie byłaby oczywista gdybyśmy mogły zobaczyć swoją skórę pod mikroskopem. Okazuje się, że nie jest ona jednolicie gładka lecz składa się z maleńkich wgłębień i wzniesień. Myjąc ją tylko wodą i mydłem lub żelem oczyszczamy ją powierzchownie tzn. usuwamy brud głównie z tych wzniesień, a w zagłębieniach pozostają resztki potu, kurzu, sebum i kosmetyków. Kosmetyki do makijażu są coraz doskonalsze (np. podkłady) i coraz lepiej wtapiają się w skórę ale też trudniej się je usuwa i zwykłe umycie twarzy już nie wystarcza. Skóra umyta tylko powierzchownie ma mniejsze możliwości wchłaniania dobroczynnych składników kosmetyków pielęgnujących i nawet jeśli wykosztujemy się na świetny, drogi krem, to on niewiele zdziała. Skóra pozostaje niedożywiona, słabo nawilżona i w efekcie szybciej się starzeje, a tego przecież nie chcemy.  



Pewnie nie zdziwicie się jeśli powiem, że postanowiłam ten sposób mycia twarzy wypróbować na sobie. W tym celu nabyłam drogą kupna Arnikowe mleczko oczyszczające Sylveco (pierwsze od bardzo dawna) i płyn micelarny Biolaven (po raz pierwszy w życiu, nigdy wcześniej nie miałam żadnego micela). Dlaczego akurat te marki? Po prostu mogłam je bez problemu kupić w stacjonarnym sklepie zielarskim. Zamierzałam kupić lipowy płyn micelarny Sylveco, o którym czytałam dużo dobrego ale nie było go w sklepie i dlatego kupiłam Biolaven.
Najpierw myję twarz wodą i mydłem, osuszam ręcznikiem i masuję mleczkiem lub micelem w zależności od tego, na który produkt w danej chwili mam ochotę. Mleczko usuwam z twarzy wodą i mydłem, a micel tylko spłukuję wodą. Czasem używam i mleczko i micel. Skoro Azjatki mogą używać aż 10 preparatów, to ja od czasu do czasu mogę użyć trzech. Potem aplikuję tonik lub hydrolat i na koniec krem lub olej. Poza tym nadal robię cotygodniowy peeling.
Pośród kosmetyków oczyszczających umieściłam też tonik/hydrolat. Moim zdaniem tonik można zaliczyć zarówno do kosmetyków oczyszczających jak i pielęgnujących. Kończy on proces oczyszczania (np. usuwa resztki kosmetyków myjących) i rozpoczyna pielęgnację. Przywraca skórze prawidłowe pH, odświeża ją i nawilża, czasem zwęża pory czy działa antybakteryjnie.  




Myję twarz w ten sposób już około miesiąca. Pewnie jesteście ciekawe czy zauważyłam jakieś efekty takiego dogłębnego oczyszczania? Oczywiście, że tak. Przede wszystkim buzia jest gładziutka jakbym przed chwilą robiła peeling i nakładała maseczkę. Aż miło ją dotykać. Skóra na skrzydełkach nosa była szorstka pomimo stosowania peelingów. Nie było na niej oznak wysuszenia, nie było suchych skórek ale w dotyku była szorstka. W tej chwili jest gładziutka jak na całej twarzy. Nie jestem w stanie stwierdzić czy moja cera starzeje się wolniej ale z efektów, które daje się zauważyć jestem bardzo zadowolona. 
Ciekawa jestem, co myślicie o takim sposobie mycia twarzy? A może stosujecie go już od dawna? 

26 komentarzy:

  1. Mycie twarzy 10 kosmetykami to chyba trochę przesadza - nawet na blogu Azjatyckiego Cukru się z taka ilością nie spotkamy. Owszem - oczyszczanie jest wieloetapowe, ale bez przesady ;] 10 kosmetyków to potrafi "wynieść" cały wieczorny rytuał, nie samo oczyszczanie...
    Poza tym musimy pewne kwestie dostosować do naszej cery. Mi na przykład OCM czy w ogóle oczyszczanie cery olejem do mycia robi więcej szkody niż pożytku. Z drugiej strony zmywanie makijażu jakimś delikatnym żelem i an to krem to również za mało. Ja stawiam zatem co wieczór na przetarcie dokładne makijażu płynem micelarnym a następnie naturalne mydełko (prym wiedzie Aleppo) i tonik. Potem już tylko pielęgnacja. Przecież mamy uzyskać podstawę - dogłębnie oczyszczoną z makijażu skórę. Po co oczyszczać ją 10 kosmetykami skoro zrobimy to doskonale trzema? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że 10 kosmetyków do oczyszczania twarzy to przesada. Znalazłam tę informację w artykule i zacytowałam jako ciekawostkę, a nie wzór do naśladowania.
      Jeśli idzie o metodę OCM to sporo o niej czytałam ale nigdy nie wypróbowałam. Jakoś mnie to nie przekonało.

      Usuń
    2. Dlatego ja odnoszę się tylko do tej ciekawostki - to jak Ty przełożyłaś ją na swoje bardzo mi się podoba :) Brak w tym tej przesady, o której mówimy. A naprawdę wydaje mi się, że ta Pani, która stworzyła ten artykuł mogła czegoś nie doczytać...Bez złośliwości w stosunku do niej, ale swego czasu miałam "hopla" na punkcie wieloetapowej pielęgnacji wg Azjatek i nieźle "zaspamowałam" tym swój umysł ;] Z taką ilością produktów po prostu nie spotkałam się nigdzie :D
      A co do OCM - cóż...ja nie polecam. Zajmuje dużo czasu, jest nieporęczne no i moja twarz zareagowała przeraźliwym wysypem :(

      Usuń
  2. Ja muszę się lepiej skupić na oczyszczaniu cery, po przeczytaniu tego teksu widzę, że jednak czasem jest zbyt mało tych środków , co prawda mleczka używam tylko do demakijażu , a tonik już na stałe wpisał się w moją pielęgnację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wyobrażam sobie oczyszczania cery beż toniku :)

      Usuń
  3. Moje wieczorne oczyszczanie twarzy to już swoisty rytuał, któremu jestem wierna od lat. Najważniejsze aby znaleźć dla siebie złoty środek. W moim przypadku nie sprawdza się metoda OCM i zmywanie mleczkiem. Woda micelarna, naturalne mydło, żel lub pianka do mycia twarzy, glinka do mycia, tonik, peeling oraz maseczka to mój wieczorny zestaw. Oczywiście maseczkę robię 2 razy w tygodniu a peeling raz w tygodniu. Taki wieczorny rytuał bardzo mi odpowiada i wiem, że zrobiłam wszystko, żeby zmyć całodzienny trud z twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z glinek robię maseczki ale nie wpadłam na pomysł żeby myć glinką twarz. Peeling też robię raz w tygodniu i 1-2 razy maseczki, najczęściej właśnie glinkowe.

      Usuń
  4. Ja nie stosuję aż tylu kosmetyków, ale za to od jakiegoś czasu wierna jestem szczoteczce do mycia twarzy i widzę poprawę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O myciu twarzy szczoteczką czytałam ale sama jeszcze nie próbowałam. Możliwe, że kiedyś wypróbuję. Mycie szczoteczką bardziej do mnie przemawia niż OCM.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie mam wyrobionej opinii tym bardziej, że jest to mój pierwszy micel, a więc nie mam go z czym porównać :)

      Usuń
  6. Ja zawsze myję twarz dwa razy - tak samo jak włosy. Pierwsze mycie uważam za wstępne, pozbywam się tego właśnie powierzchownego brudu i zanieczyszczeń. Drugie mycie traktuję jako właściwe.
    Czasem oba mycia twarzy wykonuję różnymi preparatami, ale często do obu używam tego samego. Do tego czasami peeling. I na koniec oczywiście tonik i coś nawilżająco - odżywczego :).
    A jeśli używam szczoteczki to też dopiero do drugiego mycia - przy pierwszym myciu miałabym wrażenie, że wciskam szczoteczką brud w głąb skóry :DDD zamiast ją oczyścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz bardziej ciekawi mnie to mycie szczoteczką. Rzeczywiście może przynieść dobre efekty.

      Usuń
  7. Ja też stosuję etapowe oczyszczanie, najpierw micel do demakijażu oczu, potem balsam Clinique do usunięcia makijażu, spłukanie, potem żel do mycia twarzy do usunięcia resztek i oczyszczenia samej skóry, potem tonik (choć tonik to już oczywiście niekoniecznie oczyszczanie, a przynajmniej nie tylko). Nie rozumiem, jak kiedyś mogłam całość załatwić samym żelem i potem się dziwiłam, że "podkład mnie zapycha". Podkład nie zapychał, tylko nie usuwałam go dokładnie wieczorem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też do niedawna myłam twarz wodą i mydłem naturalnym, a potem tonik i krem lub olej. Potem dziwiłam się, że na nosie są ciemne punkciki.Teraz, gdy oczyszczam twarz etapowo, ciemne punkciki zniknęły :)

      Usuń
  8. Bardzo ciekawy post. Ja myję twarz dwuetapowo. Najpierw zmywam makijaż micelem (Argile Provence). Potem w ruch idzie woda i mydło. No i oczywiście tonik. Potem krem lub olej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja dopiero niedawno wdrożyłam etapowe oczyszczanie twarzy i na efekty nie trzeba było długo czekać :)

      Usuń
  9. Nie jestem fanką marki Sylveco, ale może ... Co do oczyszczania twarzy. Jako, że sie maluję, malinek trzeba usunąć dokładnie. Najpierw jest to mleczko. Najczęściej już jak wrócę z pracy. Chodzę sobie potem jeszcze po domu kilka godzin taka saute. Mleczka niczym nie usuwam. Dopiero przed snem oczyszczam twarz dogłębnie. Micel, żel lub mydło i woda, tonik. Co kilka dni peeling lub maseczka z glinki. To wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, najważniejsze jest to wieczorne oczyszczanie. Przez cały dzień nazbiera się na skórze sporo różnych zanieczyszczeń.

      Usuń
  10. Peeling mnie ciekawi, poza tym nie miałam żadnego z powyższych kosmetyków ale widzę pielęgnacja całkiem naturalna;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Peeling z Sylveco mam i jestem z niego zadowolona, może drobinki są nieco małe jak dla mnie, ale wiem że bardziej przyjazne skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Polubilam się z Sylveco :) Krem brzozowy jest super! Ciekawie tu u Ciebie, obserwuję :) Buziak na miły weekend :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe produkty godny uwagi. Podoba mi się ta recenzja

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...