Kolejny miesiąc dobiegł końca i przyszła pora na pokazanie moich lipcowych zużyć. Nie ma tego zbyt dużo. Oto one:
W lipcu udało mi się wylończyć:
- ASINERIE Szampon z oślim mlekiem - bardzo dobry szampon naturalny. Lubiłam go i z przyjemnością używałam. Był, niestety, drogi, ale często tak bywa, że to co dobre nie jest tanie. Czy kupię go ponownie? Wątpię. Kupiłam go w Biolanderze i widzę, że tego szamponu od dłuższego czasu już tam nie ma. Buteleczki nie wyrzucam. Ma pojemność 300 ml i pewnie przyda się do jakiegoś specyfiku własnej produkcji.
- Olej ze słodkich migdałów 100 ml - kupiony w bardzo przystępnej cenie w miejscowym sklepie zielarskim. Zużyłam do twarzy i ciała. Z pewnością kupię ponownie.
- ALEPIA Glinka Rhassoul - w tym plastikowym słoiczku znajdowała się glinka marokańska rhassoul w postaci płatków czyli takich małych kamyczków. Robiłam z niej maseczki do twarzy, czasem do włosów. Tak było do czasu gdy kupiłam sobie glinkę rhassoul o zapachu geranium Charme d`Orient, potem glinkę Alepii sproszkowaną i glinka w płatkach, jako mniej praktyczna, poszła w odstawkę. W lipcu powiedziałam sobie, że muszę ją wreszcie wykończyć i udało się. Czy kupię ponownie? Raczej nie. Wolę tę sproszkowaną, jest bardziej praktyczna.
- Ten mały kawałek folii z etykietką, to wszystko co pozostało po Mydle Alep Premium Jaśminowym od ALEPII . Z mydełka byłam zadowolona i na pewno jeszcze nie raz je kupię, podobnie jak inne mydła Alep Premium. Pisałam o nim tutaj.
To jeszcze nie wszystko co zużyłam w lipcu. Wymydliłam doszczętnie mydełko nagietkowe własnej roboty. a skoro własnej to nie miało opakowania. Wyglądało tak:
Mydełko spisywało się bardzo dobrze i pewnie jeszcze nie raz pobawię się w robienie takich przetopków. Pisałam o tym tutaj.
W lipcu wykończyłam również litrową butlę Mydła marsylskiego w płynie z oślim mlekiem SAVONNERIE. Jak wyglądało widać na zdjęciu poniżej.
Zdjęcie: Google. |
Niestety, pustej butelki nie udało mi się zachować. Zanim ją schowałam jeden z domowników zdążył ją wyrzucić. I tym sposobem nie mogła dzisiaj "pozować" do zdjęcia.
Tak wyglądają moje lipcowe zużycia. Nie planuję szczegółowo zużyć na następny miesiąc. Zakładam sobie w myślach, że postaram się zużyć to czy tamto. Czasem udaje się te założenia wykonać, a czasem nie. W lipcu się udało. Mam nadzieję, że w sierpniu też się uda.
gratuluję denka, też zachwycam się tym litrowym mydłem z oślim mlekiem SAVONNERIE
OdpowiedzUsuńCałkiem sympatyczne jest to mydełko.
UsuńJa poluję na ten szampon z oślim mlekiem.
OdpowiedzUsuńJuż od bardzo dawna nie widzę go w Biolanderze. Nie wiadomo czy jeszcze kiedyś bedzie.
UsuńŚwietne kosmetyki! Zafascynował mnie zwłaszcza szampon z oślim mlekiem
OdpowiedzUsuńTak, ten szampon był dobry. Nie był zbyt wydajny gdyż zawierał tylko jeden detergent, a zazwyczaj szampony mają ich więcej. Bardzo go polubiłam.
UsuńSlicznie wygląda mydło Twojego wykonania. Napewno nieziemsko pachniało. Ja jestem za dużym leniem by coś sama zrobić ;/
OdpowiedzUsuńNie miało jakiegoś nadzwyczajnego zapachu. W końcu nagietki nie mają zbyt intensywnego zapachu, ale mydełko było bardzo dobre, a jego wykonanie to sama przyjemność.
UsuńJestem tak przyzwyczajona do chemicznych zapachów że zapomniałam już jak nagietek pachnie ;/
UsuńJeszcze nie miałam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńCzyli wszystko przed Tobą, oczywiście jeśli zechcesz.
UsuńBardzo podoba mi sie Twoje nagietkowe mydełko. Jak same cos sobie zronimy to cieszy jeszcze bardziej. Zastanawia mnie ten szampon z oślim mlekiem, tylko piszesz, że go nie ma.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że kosmetyk zrobiony samodzielnie cieszy niesamowicie, a jeszcze bardziej jeśli okaże się skuteczny. Ostatnio eksperymentuję z pastą do zębów.
UsuńA szamponu z oślim mlekiem faktycznie nie ma już od dawna. Mówię o tym, który ja miałam. Jest natomiast szampon z oślim mlekiem innego producenta (Labogravier), ale nie miałam przyjemności go poznać.
dobre i to, każde zużycie cieszy:P
OdpowiedzUsuńchyba w końcu sama zacznę projekt denko :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie zacznij. To dobry sposób na zużycie nadmiaru kosmetyków. Nie wiem jak Ty, ale ja nigdy nie miałam takiej ilości kosmetyków dopóki nie zaczęłam prowadzić bloga. Teraz ciągle się chce spróbować czegoś nowego i nowego...
Usuńna początku tak- trochę dużo ich było, ale już się ograniczam:)kiedyś robiłam więcej nieprzemyślanych zakupów i często coś miesiącami stało i się kurzyło. teraz na moich pułkach zrobiło się dużo wolnego miejsca. Staram się nie chomikować dlatego czasem są miesiące gdzie na blogu za dużo recenzji nie ma:P ale nowinki czytane na innych blogach kuszą i czasem też ciężko się oprzeć:P
Usuń