poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Nowy kosmetyk własnej roboty + zmiana wystroju bloga.


          
           Postanowiłam zmienić wygląd bloga. Ten stary już mi się trochę znudził, opatrzył. Doszłam do wniosku, że czas na zmiany. W nowym wystroju kolory są bardziej stonowane, spokojniejsze. Zmieniłam też kilka szczegółów w treści i dodałam wykaz marek kosmetyków, o których dotychczas pisałam.  Mam nadzieję, że te zmiany spodobają się moim Czytelniczkom.

A teraz przedstawiam nowy kosmetyk domowej roboty. Jest to Migdałowy krem do mycia twarzy. Oto on:


Nie wymyśliłam tego kremu sama. Przepis na niego znalazłam na blogu  ZIELONY KOSZYCZEK (klik). Przepis spodobał mi się więc postanowiłam z niego skorzystać. I tak zrobiłam. 

Do wykonania kremu potrzebne są migdały. Całe, w skórkach. Kupiłam najmniejsze opakowanie migdałów jakie znalazłam w sklepach, czyli 200g, a do wykonania kremu zużyłam połowę czyli ok. 100g. Migdały, właśnie całe i w skórkach, wrzucamy do blendera i mielimy. Należy je zmielić tak, żeby powstało coś w rodzaju miękkiej pasty. Nie jest to łatwe zadanie dla blendera.


Na zdjęciu widać jak zapchana jest końcówka blendera. Żeby ułatwić blenderowi zadanie najpierw zmieliłam migdały w młynku do kawy. Taki młynek nie zmieli ich zbyt drobno, ale zawsze jest to już jakieś ułatwienie dla blendera. Blendowałam je dosyć długo z przerwami, żeby nie spalić silniczka w blenderze. W końcu uzyskałam wilgotną pastę. Żeby uzyskać konsystencję bardziej przypominającą krem można dodać do masy trochę oleju ze słodkich migdałów. Oprócz oleju dodałam jeszcze, za radą  ZIELONEGO KOSZYCZKA, łyżkę zmielonych płatków owsianych oraz trochę suszonych kwiatów lawendy i nagietka. I kremik gotowy.

Jak go używamy? Trochę kremu łączymy z wodą w zagłębieniu dłoni, mieszamy i nakładamy na wilgotną twarz. Krem rozprowadzamy i wciskamy w skórę twarzy, szyi i dekoltu. Potem spłukujemy letnią wodą i kładziemy na skórę zimny kompres. Ponieważ nie bardzo mi się chce "bawić" w kompresy, to po prostu na koniec spłukuję twarz zupełnie zimną wodą. Po osuszeniu skóry przemywam ją hydrolatem i wklepuję krem.  Efekt? Buzia jest gładziutka jak przysłowiowa pupcia niemowlęcia.
ZIELONY KOSZYCZEK pisze, że jest to krem zbliżony do Kremu do Mycia dr Hauschka. Sprawdziłam w sklepach internetowych. Tubka 50 ml takiego kremu kosztuje 46 zł. Trudno dokładnie policzyć ile kosztuje taki krem własnej roboty, ale na pewno mniej niż 10 zł, a wyszło mi tego kremu ok. 80 ml. Dodatkowym zyskiem, przynajmniej dla mnie, jest satysfakcja z własnoręcznie zrobionego, w pełni naturalnego, kosmetyku. 



A czy Wy też czasem same robicie kosmetyki?
 


22 komentarze:

  1. Kiedyś też sama zrobiłam te cudo i też z przepisu zielonego koszyczka :) pamiętam, że byłam baardzo zadowolona z owej pasty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez jestem zadowolona. Szkoda tylko, że tak ciężko mieli się te migdały. Nie wiem czy blender przeżyje następne mielenie...

      Usuń
  2. świetny i przede wszystkim prosty pomysł ! Jak tylko znajdę jakiś słoiczek na to, to również zrobię. Kurczę... serio strasznie mi się ten przepis podoba :) jeśli mogę spytać, jakie są efekty ? pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekty bardzo dobre. Tak, jak napisałam w poście, cera jest pięknie wygładzona. prawie jak po peelingu.

      Usuń
    2. Przepraszam, nie sprecyzowałam. Głownie chodzi mi o nawilżenie, bo z tym problem mam :)

      Usuń
    3. Z nawilżenia też jestem zadowolona. Mam cerę mieszaną, a więc nie jest ona jakoś specjalnie przesuszona. Troszkę tylko na policzkach i kremik dobrze sobie z tym radzi.

      Usuń
  3. Jestem strasznie zaciekawiona :) Lubię się 'bawić' w takie domowe kosmetyki :)
    Więc i ten przepis muszę koniecznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię taką "zabawę". Sprawia mi ogromną satysfakcję.

      Usuń
  4. Świetny kremik - tu na pewno nic nie zaszkodzi skórze nawet alergicznej :) A ile można go przechowywać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę powiedziawszy to nie wiem jak długo można go przechowywać. Można trzymać go w lodówce, ale mój stoi w szafce w łazience. Mam go dopiero od kilku dni więc trudno mi coś powiedzieć o jego trwałości. Na wszelki wypadek lepiej robić niezbyt dużo tego kremu lub z kimś się podzielić.

      Usuń
  5. Super kremik! Ja też tworzę naturalne kosmetyki, które działają często 100 razy lepiej niż drogeryjne.
    Gdzie kupujesz takie słoiczki? Przechowywanie własnoręcznie wykonanych naturalnych kosmetyków w ładnych opakowaniach daje jeszcze więcej radości. A poza tym, to świetny pomysł na prezent ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słoiczek w którym jest krem kupiłam w Kauflandzie. Ma pojemność 200ml. Są też takie same o większej pojemności (pół litra, litr) ale po co mi takie duże. Czasem jakiś ładny słoiczek, oczywiście szklany, uda mi się upolować w sklepie typu "wszystko po 4 zł".

    Zgadzam się z Tobą, że warto robić sobie kosmetyki, przynajmniej niektóre. Ja jestem dopiero na początku tej drogi. Takie samorobione kosmetyki są w pełni naturalne, przeważnie bardzo skuteczne i często o wiele tańsze od gotowych. A satysfakcja? Bezcenna.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam już zmienone migdały i się zastanawiałam co z nimi zrobić używałam je jako delikatny peeling ale może sobie spróbuję zrobić taki krem do mycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że kupiłaś migdały już zmielone? Zielony Koszyczek twierdzi, że takie nie nadają się do zrobienia kremu. Może chodzi o to, żeby z całych migdałów wydobyć w trakcie mielenia ich naturalny olej i może jeszcze jakieś substancje. Ja też mam gotowe mielone migdały, ale do kremu mieliłam całe. Te mielone mam zamiar, podobnie jak Ty, zużyć do peelingu.

      Usuń
  8. niesamowite, zawsze zazdroszczę ludziom, którzy sami robią sobie kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wcale nie jest takie trudne. Po prostu trzeba spróbować.

      Usuń
  9. hmmm...nigdy nic nie robiłam sama...no nie licząc mieszania olei :P
    właśnie kupiłam naturalny sok z brzozy może któraś z Was wie jak go wykorzystać? czekam na podpowiedzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sok z brzozy to najchętniej bym wypiła. Jest bardzo zdrowy.

      Usuń
  10. Blog po zmianie ładny, ale przed tez mi się podobał. Ciekawy przepis. Chyba wypróbuję, coraz bardziej ciągną mnie samorobione kosmetyki. Mielone migdały wykorzystuję także do odżywczych koktajli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też coraz bardziej wciągają samorobione kosmetyki. Chyba powoli staje się to moim hobby.
      Ciekawa jestem koktajli z mielonymi migdałami o których wspomniałaś.

      Usuń
  11. Ja uwielbiam sama robić kosmetyki. Za dużo ich na koncie nie mam ale zamierzam to zmienić. To taka fajna zabawa jak gotowanie. :) I nie tuczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to uwielbiam. Masz rację, że to świetna zabawa i nie tuczy. A jak radość jak kosmetyk wyjdzie tak jak się chciało...

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...