czwartek, 2 sierpnia 2018

EFEKTIMA Naturalny peeling kawowy Coffee Miracle



    Peeling ciała należy do moich ulubionych zabiegów kosmetycznych. Bardzo lubię wygładzoną i delikatną skórę. Ostatnio używam głównie peelingów cukrowo-owocowych własnej produkcji. Pisałam o nich tu i tu. Jednak to, że sama często robię peelingi nie znaczy, że nie kuszą mnie gotowe. Kuszą i to bardzo. Niedawno skusiłam się na takiego gotowca. Będąc w Rossmannie wypatrzyłam na półce Naturalny peeling kawowy Coffee Miracle polskiej marki EFEKTIMA. Co prawda peeling kawowy bardzo łatwo jest zrobić samodzielnie i wiele razy takowy robiłam, to jednak skusiłam się na gotowy.



EFEKTIMA tak pisze o swoim produkcie:
Gotowy do zabiegów peeling do ciała stworzony z myślą o działaniu wyszczuplającym, wygładzającym oraz wspomagającym walkę z uporczywym cellulitem. Pozwala na profesjonalną pielęgnację bez konieczności wychodzenia z domu. Odpowiednie połączenie specjalnie przygotowanej i wyselekcjonowanej do zabiegów kosmetycznych kawy oraz olejków i składników pielęgnujących wpływa na jakość produktu, zaspokajając potrzeby wymagających kobiet. Peeling doskonale złuszcza martwy naskórek i poprawia krążenie.



Opakowaniem peelingu jest dosyć duża saszetka z folii aluminiowej z zamknięciem strunowym. Saszetka skrywa 100 g kosmetyku. Wydawać by się mogło, że 100 g to niewiele ale peeling jest produktem wydajnym. Używałam go już trzy razy i jeszcze nie zużyłam jego połowy. Sądzę, że całość wystarczy na jakieś 7-8 użyć.
Peeling ma piękny, intensywny zapach kawy. Bardzo lubię kawę, piję jej dużo, a więc lubię też jej zapach. Nie zdziwił mnie ten aromat, bo skoro peeling jest kawowy, to nic dziwnego, że pachnie kawą. Zaskoczyła mnie natomiast konsystencja tego kosmetyku. Peeling ma w swoim składzie oleje (olej makadamia, migdałowy, kokosowy i masło shea), a mimo to jest prawie sypki. Przecież taki peeling będzie osypywał się ze skóry. Pomyślałam, że trzeba będzie dodać do niego jakiegoś oleju ale postanowiłam najpierw wypróbować go w wersji oryginalnej. Peeling rzeczywiście się osypuje ale jest też na to sposób. Należy nabierać bardzo małe jego ilości. Wówczas osypuje się go niewiele, a te małe ilości wystarczają do wygładzenia skóry. Przekłada się to też pozytywnie na wydajność tego produktu. Oczywiście nie dodałam do niego żadnego oleju, nie ma takiej potrzeby.



Peeling jest dobrym zdzierakiem. Pozostawia skórę miękką i delikatną, a na dodatek w trakcie zabiegu otula nas piękny aromat kawy. Po spłukaniu peelingu i osuszeniu ciała ręcznikiem mam wrażenie, że na skórze pozostaje cienka, wręcz nieznaczna tłusta warstwa ale już chwilę później zastanawiam się, czy to mi się nie wydawało. Nie wyczuwam już tej warstwy, a skóra jest miękka, delikatna i gładziutka. Wygląda na dobrze odżywioną i nawilżoną. Nie wymaga już balsamu ani innego mazidła. Nie wiem jak producent to zrobił skoro w składzie peelingu są oleje. Całkowity skład kosmetyku jest taki:



Skład jest w porządku. Podejrzewam, że substancja zapachowa określona jako Parfum jest pochodzenia syntetycznego ale to jedyny minus tego składu. Poza tym nie zachwyca mnie opakowanie. Jak już wspomniałam jest to saszetka z zamknięciem strunowym. Obawiałam się, że drobinki kawy będą wchodziły między brzegi tego zamknięcia i trudno będzie ponownie szczelnie zamknąć saszetkę. Żeby temu zapobiec przełożyłam peeling do szklanego słoiczka. Myślę, że lepszym opakowaniem dla tego kosmetyku byłby słoiczek ewentualnie tuba. Poza tym, jak każdy peeling kawowy, tak i ten brudzi wannę czy kabinę prysznicową, a więc po każdym użyciu czeka nas małe sprzątanie. Uważam jednak, że w porównaniu ze świetnym działaniem  peelingu, jest to niewielki minus. Mam zamiar kupować go nadal, a nawet już kupiłam. Mimo iż nie wykończyłam jeszcze pierwszego opakowania, to kupiłam już następne. Czeka w zapasach na swoją kolej :)    

17 komentarzy:

  1. uwielbiam kawowe peelingi, jednak trochę nie rozumiem tych gotowych peelingów w saszetkach..Z łatwością można zrobić samemu w domu w kilka minut, a jednak oszczędza się nasze środowisko(i oszczędzamy pieniądze;). Te plastikowe opakowania zaśmiecają naszą planetę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że potępiasz mnie za to, że kupiłam gotowy peeling podczas gdy podobny można zrobić w domu. Wiem, że można i wiele razy go robiłam. Chciałam jednak przekonać się jaki jest gotowy peeling kawowy. Spodobał mi się i kupiłam drugie opakowanie. Wiem, że plastik zaśmieca naszą planetę. Tak się składa, że akurat ten peeling opakowany jest w saszetkę z folii aluminiowej. Aluminium też nie jest obojętne dla środowiska ale chociaż nadaje się do recyklingu.
      Chcąc uniknąć opakowań plastikowych należałoby nie kupować wcale lub prawie wcale kosmetyków gdyż ich ogromna większość jest opakowana w plastik. W końcu wiele kosmetyków można zrobić w domu. Wchodzę czasem na Twojego bloga i wiem, że tak właśnie robisz. Jednak chcąc zrobić samodzielnie np. krem muszę zakupić jego składniki. Najczęściej zamawiamy je w sklepach z półproduktami. Przychodzi przesyłka i okazuje się, że większość z nich (zwłaszcza te, które nie są w stanie ciekłym) też jest zapakowana w plastikowe pojemniki. A przecież kupujemy nie tylko kosmetyki ale również inne produkty często zapakowane w plastik lub folię. Uniknięcie plastiku wcale nie jest takie proste.

      Usuń
  2. Muszę się zgodzić z komentarzem powyżej, to jest jeden z najprostszych peelingów do zrobienia w domu, ten plastik i chęć zysku jest niestety wszechobecny, a to bardzo smutne :(
    Pozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie probowalam dotad kawowego peelingu, ale po twoim wpisie chyba wreszcie sie skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w ogóle nie kupuję peelingów do ciała:) Widziałam właśnie ten w Rossmanie ale jakoś zawsze wolę przygotować sobie peeling kawowy w domu. I tak mam fusy:D a robię dokładnie taki jaki lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam peelingi kawowe, ale zawsze robię je sama. Kupne są zazwyczaj drogie, a zrobienie go samemu nie jest żadną filozofią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zawsze robie sobie peeling kawowy sama, ale ten to swietna alternatywa gdy jestesmy np. na wakacjach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. peelinig kawowe są super, jeżeli ktoś jeszcze nie robił, to musicie sprubować :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny blog, ciekawe wpisy

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny artykuł, będę tu wracać

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaniały i interesujący wpis!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...