Bardzo lubię samorobione peelingi do ciała i od kilku miesięcy używam głównie takich. Nie mogę powiedzieć, że peelingi gotowe mnie nie kuszą. Jasne,że kuszą i pewnie kiedyś któryś z nich mnie skusi ale póki co trzymam się tych własnej produkcji.
Jakiś czas temu pisałam o peelingu cytrynowym. Zrobiłam go wówczas w dwóch wersjach: czysto cytrynowy i cytrynowy z nasionami pokrzywy. Oczywiście już ich nie ma. Wszystko zużyłam i trzeba było zrobić nowy peeling. Tym razem zrobiłam pomarańczowy.
Zrobiłam go według przepisu na peeling cytrynowy tylko cytrynę zastąpiłam pomarańczą. Z umytej i sparzonej pomarańczy starłam na tarce skórkę, z pomarańczy wycisnęłam sok i dodałam to do cukru. Potem tylko wlałam płynny olej kokosowy, wszystko dokładnie wymieszałam łyżką, przełożyłam do słoiczka i gotowe.
Peeling ma ładny, żółty kolor i delikatny, pomarańczowy zapach. Ponieważ chciałam, żeby ten zapach był wyraźniejszy, dodałam kilkanaście kropel olejku eterycznego ze słodkiej pomarańczy.
Moim zdaniem warto robić takie peelingi. Robi się je w ciągu kilku minut, ich wykonanie jest bardzo łatwe. Wiem, co się w nim znajduje, a więc mam pewność, że jest to kosmetyk całkowicie naturalny, bez żadnych kontrowersyjnych składników. Jest bardzo tani, jego koszt to dosłownie kilka złotych. Jest też kosmetykiem skutecznym. To dobry zdzierak doskonale wygładzający skórę i pozostawiający na niej bardzo przyjemny, delikatny film. Nie jest to jednak klasyczna, tłusta warstwa. Mimo to skóra nie wymaga już balsamu czy innego mazidła.
Gdy zużyję ten słoiczek peelingu zrobię kolejny ale trochę inny. Spróbuję pokombinować z innymi owocami lub jeszcze innymi składnikami. W końcu skład takiego samorobionego peelingu zależy wyłącznie od naszej inwencji.
Oczywiście nie zawsze jest tak, że mam peeling własnej produkcji. Czasem skończy mi się, a brak czasu lub lenistwo nie pozwala na zrobienie nowego. Wówczas do wygładzania skóry używam czarnego mydła Savon Noir i rękawicy kessy. To też jest świetny sposób na gładką, jedwabistą skórę i chętnie z niego korzystam.
Ciekawy pomysł :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNoo, takie peelingi to ja uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też :)))
UsuńTen peeling wygląda... SMAKOWICIE! Wiem, że tak nie można, ale chciałabym go schrupać a nie kłaść na ciało :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Wygląda bardzo smakowicie :) Gdybym nie dodała do niego olejku eterycznego to byłby całkowicie jadalny :) Wtedy w jego skład wchodziłby tylko cukier, pomarańcza i olej kokosowy, a więc produkty spożywcze.
UsuńWygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie :)
UsuńWygląda super, a zapach musi być obłędny!
OdpowiedzUsuńJest obłędny. Zupełnie jakby się wąchało świeżo pokrojone pomarańcze :)
UsuńTeż jestem zdania, że warto robić takie peelingi :) Dlatego z przyjemnością poleciłam przepis na moim fb :D
OdpowiedzUsuńJest świetny :)
OdpowiedzUsuńSamorobótki są wspaniałe:)
OdpowiedzUsuńthis peeling looks ... tasty! I know you can not, but I would like to munch it and not put it on the body.
OdpowiedzUsuńหนังออนไลน์
wiele pomysłów postaram sie wykorzystać dziękuje :)
OdpowiedzUsuńmój Antek kiedys myslal ze to dżem
OdpowiedzUsuń