sobota, 23 kwietnia 2016

Mydełka od TEA NATURA




            Z pewnością wiecie, bo niejeden raz o tym pisałam, że jestem wielką fanką naturalnych mydeł w kostkach. Uwielbiam testować te pachnące, mydlane kostki, zarówno te, które wyprodukowano w Polsce, jak i pochodzące z innych krajów. Dzisiaj przedstawię Wam dwa mydełka włoskiej marki TEA NATURA. Kupiłam je jeszcze w ubiegłym roku w tym sklepie ale musiały dosyć długo czekać na swoją kolej do mydelniczki.




Są to mydełka kokosowo-oliwne. Jedno z dodatkiem nagietka, drugie z lawendą.

Skład mydła nagietkowego: Coco Nucifera Oil, Aqua, Sodium Hydroxide, Olea Europaea Fruit Oil, Citrus Nobilis Oil, Potassium Hydroxide, Calendula Officinalis Flower Oil, Citric Acid, Calendula Officinalis Flower, d-Limonene.

Skład mydła lawendowego: Coco Nucifera Oil, Aqua, Sodium Hydroxide, Olea Europea Fruit Oil, Lavandula Hybrida Oil, Potassium Hydroxide, Citric Acid, Lavandula Hybrida Flower, Linalool, d-Limonene.




Jak widać składy mydełek są bardzo podobne. Różnią się tylko dodatkami ziołowymi. Zaciekawiło mnie natomiast coś innego. Do wytworzenia tych mydeł producent użył wodorotlenku sodu i wodorotlenku potasu. Do tej pory wiadomo mi było, że do produkcji mydeł w kostkach używa się wodorotlenku sodu, natomiast wodorotlenek potasu potrzebny jest do produkcji mydeł w płynie i mydeł w paście (np. savon noir). Tu producent użył dwóch wodorotlenków i zapewne miał w tym jakiś cel. Niestety, nie wiem jaki gdyż o produkcji mydeł mam raczej blade pojęcie.




 Mydełka TEA NATURA są niewielkie, ważą po 100 g. Zapakowane są w celofan i kolorową, papierową opaskę, na której znajdziemy wszystkie niezbędne informacje. W kostkach widoczne są ciemniejsze punkty. Są to zatopione płatki kwiatów lawendy w jednej i płatki nagietka w drugiej kostce. Nowe mydełka mają gładkie powierzchnie ale po zmydleniu cienkiej warstewki mydła, płatki kwiatów wystają ponad powierzchnię kostki i mogą działać jak delikatny peeling.
Mydła TEA NATURA wspaniale się pienią. Myślę, że jest to zasługa oleju kokosowego. Puszysta, pełna bąbelków piana w trakcie mycia zmienia się w kremową emulsję rozpieszczającą naszą skórę.


Mydełka są delikatne, a jednocześnie dobrze oczyszczają skórę. Myję nimi całe ciało, twarz, używam ich też do higieny intymnej. Sprawdzają się znakomicie. Nie działają wysuszająco, a to jest ważne gdy się ma suchą skórę. Są bardzo podobne, właściwie różnią się tylko zapachem. Pachną delikatnie, jedno lawendą, a drugie raczej ziołowo. Są to mydła naprawdę dobrej jakości i warto je wypróbować. W przyszłości zamierzam przetestować też pozostałe mydełka tej marki.


 

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie mydełka z zatopionymi drobinkami ziół. Lawenda i nagietek, obydwa te ziółka mi pasują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też takie lubię. Lubię wszelkie mydła naturalne w kostkach, te bez drobinek też :)))

      Usuń
  2. Mydełka takie to u mnie już tradycja, wszelkie lawendowe są zawsze zawsze kupowane ponieważ bardzo lubię lawendę w kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to też tradycja. Mydła naturalne zaczęłam używać w roku 2009. To już 7 lat :)

      Usuń
  3. Ciekawa sprawa z tymi wodorotlenkami. Mnie pewnie też te mydełka by się spodobały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że spodobałyby się Tobie. Są bardzo przyjemne.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...