Przeglądałam dzisiaj nowe wpisy na blogach z blogrolla i w komentarzach pod postem na blogu Anuli znalazłam informację, że w urzędach pocztowych można kupić jakieś naturalne mydła. Akurat tak się złożyło, że wybierałam się dzisiaj na pocztę gdyż miałam do wysłania list polecony. Była więc świetna okazja żeby dowiedzieć się, czy te mydła rzeczywiście tam są. Przyznacie chyba, że poczta to takie niecodzienne miejsce do sprzedaży mydeł. Poszłam więc, wysłałam list i zapytałam, czy to prawda, że można kupić tam mydełka. Pani powiedziała, że tak, że są i była trochę zdziwiona tym, że musi sprzedawać mydła. Znacie już moją słabość do naturalnych, mydlanych kostek i nie wątpicie chyba, że nie mogłam poprzestać jedynie na obejrzeniu mydełek. Kupiłam dwa, TYLKO dwa :) Oto one:
Jedno z nich to 100% naturalne mydło z woskiem pszczelim, a drugie to 100% naturalne mydło z borowiną. Oprócz tych dwóch w ofercie są jeszcze takie kostki:
- 100% naturalne mydło z bursztynem,
- 100% naturalne mydło z borowiną i z kawą,
- 100% naturalne mydło z borowiną i z bursztynem,
- 100% naturalne mydło z błotem z Morza Martwego,
- 100% naturalne mydło z dziegciem,
- 100% naturalne mydło hipoalergiczne.
Kostki są niewielkie, ważą tylko po 100 g. Ich opakowanie to tylko kolorowe kartoniki z wyciętymi okienkami. Mydełka nie są zapakowane w folię czy celofan, a więc zanim kupimy, możemy poznać ich zapach. Kostki są proste, bez żadnych wyciskanych napisów czy ozdób. Proste, klasyczne kostki. Ich cena to 7,49 zł za sztukę.
Dla przykładu podaję skład jednej z kostek, a mianowicie mydła z borowiną:
INCI: Sodium Palmate, Sodium Tallowate, Aqua. Sodium Chloride, Glycerin, Sodium Hydroxide, Peat, Mica, CI 77491, CI 77266, Parfum. Limonene, Linalool.
No cóż, nie ukrywam, że jestem rozczarowana obecnością jednego ze składników, a mianowicie Sodium Tallowate. Jest to sól sodowa uzyskiwana z tłuszczu zwierzęcego, a konkretnie z łoju wołowego. Niestety, nie widziałam tego w momencie kupna gdyż nie miałam przy sobie okularów, a gołym okiem to ja wiele nie przeczytam. Preferuję mydła całkowicie roślinne, a jeśli z dodatkami pochodzenia zwierzęcego, to takimi jak mleko, miód, wosk pszczeli. Zużyję te mydełka ale następnych raczej nie kupię. Dla mnie nauczka na przyszłość: nie kupować żadnych kosmetyków stacjonarnie jeśli nie mam przy sobie okularów :)
Mówisz, że gołym okiem niewiele widzisz :)))))
OdpowiedzUsuńJa też - noszę soczewki :D
A miało być tak pięknie z tymi mydłami... Wszystkie mają ten składnik?
Te dwa, które kupiłam mają. Podejrzewam, że pozostałe też.
UsuńNie noszę okularów ani soczewek non-stop. Okularów potrzebuję tylko do czytania Chyba, że coś jest wołami wielkimi napisane, to przeczytam bez okularów ale składy kosmetyków najczęściej są drobnym maczkiem pisane...
Szkoda...
UsuńHahaha! Mydła z Poczty! :-) Fajna przygoda. :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawiera tłuszcz zwierzęcy, bo też bym się skusiła.
Też żałuję. Już się cieszyłam, że będzie łatwy i szybki dostęp do naturalnych mydeł. Niestety, nic z tego...
UsuńByłam na poczcie, nie rzuciły mi się w oczy. NIe wyglądają zbyt zachęcająco.
OdpowiedzUsuńMIałam kiedyś mydło z dziegciem. Wyrzuciłam ... Śmierdziało jak resztki papierosów namoczone w wodzie
UsuńWiele mydeł o dobrym, naturalnym składzie wygląda bardzo podobnie. Natomiast mydło dziegciowe przeznaczone jest dla osób z chorobami skóry np. z łuszczycą.
UsuńMiałam na myśli czysto wizualne odczucia co do opakowania :D Jestem wzrokowcem :)
UsuńTak, wiem :) Polecane jest też dla problematycznej skóry, z wypryskami. Używał go mój mąż, tzn próbował, bo przez "zapach" nie do końca mu to wychodziło i w końcu wyrzuciłam.
jakoś mnie to śmieszy, że można kupić mydła na poczcie, ja raczej się nie skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńTłuszcz zwierzęcy też mnie odpycha niestety...
OdpowiedzUsuńTeż widziałam te mydełka na poczcie i nawet się zastanawiałam co to za cudo a teraz już wiem że nie warto.
OdpowiedzUsuńHehehe a to historia;D też bym nie kupiła ich ze względu na ten tłuszcz zwierzęcy. A wyglądają na takie kuszące:)
OdpowiedzUsuńMydła na poczcie hehe, ale akcja w ogóle;D
A to niezla nowosc. We Wloszech na poczcie sprzedaja ciasteczka.
OdpowiedzUsuńNo proszę, co kraj to obyczaj :)))
UsuńJeszcze nie widziałam mydeł na poczcie. A od Ciebie wiem, że nie warto nawet na nie spojrzeć. Każdego by skusił ten "powrót do natury". Chodź z drugiej strony przecież tłuszcz zwierzęcy pochodzi z natury. Producent nic złego na opakowaniu nie napisał. Tylko, że nam nie o to chodzi.O sposobach pozyskiwania tłuszczu zwierzęcego wolę nie wspominać.
OdpowiedzUsuńSKOKInews.com - Skoki narciarskie - Nasza i Wasza Pasja Zapraszam!
OdpowiedzUsuńco za roznica gdzie mozna kupic te mydla? Nie rozumiem oburzenia.Poczta, sklep z chemia, czy kiosk, co za roznica to nie antybiotyk. Moim zdaniem nie wazne jaki zapach ma mydlo, wazne ze pomaga. Moje dzieci maja atopowe zapalenie skory i po stosowaniu mydla dla dzieci skora jest czysta bez zadnych plam.Sama uzywam mydlo z dziegciem i mimo ze zapach nie jest zbyt przyjemny skora jest oczyszczona i pozbawona " pryszczy" czy innych dziwnych rzezy ,ktore wystepuja na skorze. Polecam mydelka, sa lepsze niz ta cala pieknie pachnaca chemia w drogeriach.
OdpowiedzUsuńmydełka dla mojej dziewczyny
OdpowiedzUsuńczapka,
OdpowiedzUsuńdelikatne szale wieczorowe,
elegancki szal do płaszcza