sobota, 21 marca 2015
BANIA AGAFII Witaminowa fitoaktywna maseczka do twarzy
Bardzo lubię maseczki do twarzy i doceniam ich dobroczynne działanie na cerę. Staram się więc stosować je regularnie tzn. 1-2 razy w tygodniu. Najczęściej są to samorobione maseczki glinkowe, glinkowo-algowe i inne. Czasem jednak, dla odmiany, skuszę się na jakąś gotową maseczkę. Tym razem jest to Witaminowa fitoaktywna maseczka do twarzy rosyjskiej marki BANIA AGAFII. Jest to moja pierwsza maska tej marki, a na jej zakup namówiła mnie właścicielka zaprzyjaźnionego, stacjonarnego sklepu zielarsko-kosmetycznego.
O produkcie przeczytamy, iż jest to "Fitoaktywna maseczka do twarzy, wzbogacona olejami i sokami jagód z rosyjskiej tajgi, nasyca skórę witaminami i mikroelementami. Głęboko nawilża, wyrównuje koloryt twarzy i aktywizuje procesy odnowy w skórze. Soki poziomki, dzikiej maliny i jagody wiciokrzewu bogate w kwasy organiczne i witaminy, które sprzyjają głębokiemu nawilżeniu i odżywieniu skóry. Organiczny olej z dzikiej róży zawiera witaminy A i C, dzięki czemu tonizuje skórę i podnosi jej ochronne właściwości. Olejek rokitnika ałtajskiego aktywizuje procesy regeneracji skóry."
Maseczka zamknięta jest w saszetce. Nie jest to mała saszetka zawierająca jednorazową porcję kosmetyku. W tej mieści się aż 100 ml produktu, a to dużo jak na tego rodzaju opakowanie. Kosmetyk wyciskamy podobnie jak z tuby, a ponieważ saszetka jest bardziej miękka niż większość tubek, można bez problemu wycisnąć całą jej zawartość.
Bardzo mile zaskoczył mnie wygląd maseczki gdy po raz pierwszy wycisnęłam ją z opakowania. Zobaczcie jak ślicznie wygląda:
Zupełnie jak owocowy sorbet. Wrażenie sorbetu pogłębia dodatkowo świeży, owocowy zapach. Aż chciałoby się ją zjeść!
Kolejna niespodzianka spotkała mnie gdy po raz pierwszy nakładałam maseczkę na twarz. Gdy tylko zaczęłam rozprowadzać ją po skórze poczułam intensywne ciepło. Intensywne ale przyjemne. Nie było parzące czy piekące. To ciepełko rozgrzewa skórę co poprawia jej ukrwienie i dzięki temu składniki kosmetyku są lepiej wchłaniane.
Maseczka jest gęsta ale bez problemu rozprowadza się po skórze. Plusem tej gęstej konsystencji jest to, że dobrze przylega do skóry i nie ścieka. Możemy więc z maseczką na twarzy zająć się czym chcemy bez obaw, że coś nam będzie z twarzy spadało czy ciekło.
Zgodnie z zaleceniami producenta trzymam maseczkę na twarzy przez 10 minut, po czym zmywam ją ciepłą wodą. Zmywa się bardzo łatwo, a skóra, po osuszeniu ręcznikiem, jest gładka, miękka i delikatna, gotowa na przyjęcie kremu.
Kupując tę maseczkę nie przypuszczałam, że okaże się dobrym i ciekawym kosmetykiem i że tak bardzo ją polubię. Z pewnością będę do niej wracała. Chciałabym tez poznać inne maseczki z tej serii, a jest ich dosyć dużo. Dodatkowym atutem tych kosmetyków jest ich przystępna cena. W zależności od sklepu można je kupić w cenie około 10 zł.
Skład maseczki (INCI): Glycerin, Vaccinium-Idaea Fruit Powder (proszek z owoców borówki brusznicy), Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Powder (proszek z malinowych pestek), Sucrose Palmitate, Sorbitane Caprylate, Organic Rosa Canina Fruit Oil (organiczny olej z dzikiej róży), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olej z rokitnika ałtajskiego), Fragaria Vesca (Strawberry) Fruit Juice (sok z poziomki), Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Juice (sok z dzikiej maliny), Lonicera Caerulea Fruit Juice (sok z jagody wiciokrzewu), Parfum, Benzyl Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Alcohol.
Znacie maseczki z tej serii? Jeśli tak, to czy je polubiłyście?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam ekspresową maseczkę odświeżającą, ale nie próbowałam i maseczkę dziegciową oczyszczającą - przy pierwszym (i jak na razie ostatnim) użyciu przesuszyła mi straszliwie twarz.
OdpowiedzUsuńNie znam ani maseczki dziegciowej, ani odświeżającej. Szkoda, że ta dziegciowa nie sprawdziła się u Ciebie. Mam zamiar poznać jeszcze kilka masek z tej serii ale chyba dziegciową sobie odpuszczę :)
UsuńTakiego koloru z pewnością bym się nie spodziewała. Wygląda jak truskawkowy dżem:)
OdpowiedzUsuńI na dodatek ma owocowy zapach. Nic, tylko ją jeść :)
Usuńlubie te kosmetyki w saszetkach :)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy kosmetyk w takiej saszetce i też mi się spodobała ( i saszetka i maseczka) :)
UsuńSmakowicie wygląda :))
OdpowiedzUsuńFakt, bardzo smakowicie :)))
UsuńMam maseczkę agafii od Żan (*:) muszę się do niej dobrać! Nie taka sama, ale też twarzowa :)
Usuńto była moj pierwszy kosmetyk z agafii ktory kupilam i tez ja bardzo pulubilam :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak ja :)))
UsuńWłaśnie kilka minut temu zamówiłam tą maseczkę! Nie spodziewałam się, że ma taki kolor! Już nie mogę doczekać się, kiedy ją wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń ale myślę, że nie pożałujesz zakupu :)
UsuńKolor maseczki rzeczywiście przypomina drzem truskawkowy. muszę przyznać, że nie lubię takiego ciepełka na twarzy po nałożeniu maseczki.
OdpowiedzUsuńMnie to ciepełko nie przeszkadza. Bardzo mnie zaskoczyło, bo jeszcze nie miałam takiej rozgrzewającej maseczki. Jednak to grzanie trwa krótko, uczucie ciepła dosyć szybko mija i na twarzy mamy maseczkę pod względem temperatury taką jak każda.
Usuńfaktycznie wygląda niczyn=m mus truskawowy.. rosyjskie kosmetyki mają fajne zapachy, mnie przynajmniej często odpowiadają :) Nie miałam jej;)
OdpowiedzUsuń:*:*:*
Ja mam dostęp stacjonarnie do tych maseczek ale naczytałam się że u niektórych to rozgrzanie kończyło się podrażnieniem a jednak trochę się obawiam bo mam wrażliwą cerę.
OdpowiedzUsuńnie dla wojny tak dla urody
OdpowiedzUsuńArtykuł rewelacyjny:) Brawo dla autora
OdpowiedzUsuńvideo69.pl,
bzykrandki.pl,
randkixxx
Ciekawe informacje
OdpowiedzUsuń