Kilka miesięcy temu, robiąc zakupy w sklepie Matique, zauważyłam, że sklep ten ma w ofercie mydełka zupełnie nieznanej mi marki. Były to mydełka DEJA VU wyprodukowane w Rumunii. Nigdy jeszcze nie miałam mydła ani innego kosmetyku pochodzącego z tego kraju, a więc dorzuciłam do koszyka dwa spośród kilkunastu mydełek jakie były do wyboru. Było to mydło z marchewką i szałwią oraz z cytryną, pomarańczami i goji.
Kostki DEJA VU są niewielkie, ważą po 90 g i po obu stronach mają wytłoczone logo firmy. Zapakowane są tylko w kolorowe kartoniki z okienkami.
Mydła DEJA VU wytwarzane są ręcznie metodą na zimno. Każde z nich zawiera w 25% glicerynę, która, jak wiadomo, posiada silne właściwości nawilżające. Poza tym w mydełkach tej marki znajdziemy mnóstwo dodatków roślinnych (zioła, owoce), a w niektórych także glinki.
Mydło z cytryną, pomarańczami i goji (jaśniejsza kostka) zawiera dodatek owoców goji oraz skórkę z cytryny i pomarańczy. Te drobinki powodują delikatne właściwości peelingujące mydełka.
Skład: Aqua, Coconut Oil, Palm Oil, Olive Oil, Butyrospermum Parkii, Calendula Officinalis (Flower) Extract, Citrus Sinensis Peel, Citrus Lemon Peel, Lycium Barbarum Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Mellisa Officinalis Oil, Pogostemon Cablin Oil.
Z kolei Mydło z marchewką i szałwią (ciemniejsza kostka) zawiera glinkę czerwoną, puree z marchwi i sproszkowaną paprykę. Myślę, że tym składnikom mydełko zawdzięcza łagodne właściwości peelingujące.
Skład: Aqua, Coconut Oil, Palm Oil, Butyrospermum Parkii, Calendula Officinalis (Flower) Extract, Daucus Carota Sativa, Montmorillonite, Capsicum Annum (Paprika) Powder, Salvia Sclarea Oil, Ocimum Basilicum Herb Oil.
Każde z tych mydełek pachnie inaczej ale w moim odczuciu są to zapachy ziołowe, chociaż każdy jest inny. Obie kostki dobrze się pienią. Kremowa piana dokładnie oczyszcza skórę ale jej nie wysusza. Myję nimi całe ciało i twarz. Są również świetnym środkiem do higieny intymnej. Cieszę się, że poznałam jeszcze jedną markę naturalnych mydeł i myślę, że powinna je poznać każda miłośniczka mydlanych kostek tym bardziej, że nie są przesadnie drogie. Kupiłam je tu.
Przyglądałam się im i na pewno kupię jak mi się mydlany szlaban skończy!
OdpowiedzUsuńU mnie szlaban na zakupy mydlane już się skończył. Zapasy znacznie się zmniejszyły i dlatego mogłam je uzupełnić. Teraz znów przez jakiś czas powstrzymam się od zakupów żeby zapasy nadmiernie nie urosły :)
UsuńJa już bardzo daaawno nie kupowała mydełek! Ale zapasy wciąż mam, dzięki prezentom od dziewczyn :))))
UsuńMnie nie kuszą mydełka w kostkach, ale czasem sama je sobie sprawiam :)
OdpowiedzUsuńA mnie kuszą i to bardzo :)
UsuńFajnie wyglądają, ostatnio dostałam naturalne mydełko z Grecji od siostry :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobają :) Zadowolona byłaś/jesteś z tego greckiego mydełka?
Usuńwow, fantastyczne, uwielbiam naturalne mydła.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :) Ja też je uwielbiam :)
UsuńWyglądają bardzo ciekawie. Zwłaszcza to z szałwią i marchewką.
OdpowiedzUsuńI są ciekawe, jedno i drugie :)
UsuńŚliczne, nie tylko zewnętrznie, ale też składem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ich składom nie można nic zarzucić :)
UsuńLubię bardzo naturalne mydła w kostkach i chętnie czytam o mydłach u Ciebie, bo masz wyższe od moich wymagania, co \do takich mydeł i wiem, że jak któreś mydełko polecisz, to ono mi się spodoba. Też nie miałam kosmetyków z Rumunii, ale chętnie wypróbowałabym, tylko... wczoraj zrobiłam tam zamówienie... ;-) Więc mydła muszą poczekać... :-)
OdpowiedzUsuńTak to jest z tymi zamówieniami. Ja robiłam zakupy w Skarbcu Natury i już po otrzymaniu przesyłki olśniło mnie, że zapomniałam zamówić czarne mydło Savon Noir, którego mam już niewiele. Mydło będzie więc musiało zaczekać, bo przecież nie będę zamawiała jednego produktu :)
Usuńo jejku, jakie cudowności tutaj nam przedstawiasz. Uwielbiam takie mydełka.
OdpowiedzUsuń