środa, 15 października 2014

ITALCHILE Krem Ultraodżywczy Cicabaume



     
           Poznałam już kilka marek włoskich kosmetyków naturalnych i na żadnym z tych produktów się nie zawiodłam. Dzisiaj napiszę o drugim już kosmetyku marki ITALCHILE. Pierwszym był peeling do twarzy, o którym pisałam tutaj, a teraz przyszła pora na Krem Ultraodżywczy Cicabaume.




Krem kupiłam w poprzednim sklepie Ecosme podczas jego likwidacji. Skusił mnie opis tego kosmetyku:
"Niezwykłe połączenie dwóch substancji czynnych: nagietka oraz olejku z dzikiej róży. Prawdziwy koncentrat naturalnych substancji aktywnych. Synergiczne działanie wyciągu z organicznych kwiatów nagietka (50%), organicznego olejku z dzikiej róży (27%) i witaminy E, doskonałe dla skóry wrażliwej i podrażnionej. Jego natychmiastowe działanie kojące i regenerujące dopełniają właściwości lecznicze preparatu. Mikstura składająca się z olejków eterycznych oraz ekstraktów porostów i grejpfruta sprzyja stymulowaniu i oczyszczaniu skóry. Skóra natychmiast staje się odżywiona, elastyczna i promienna. Niezastąpiony krem dla całej rodziny. Bardzo przydatny w podróży. 98,60% składników roślinnych pochodzenia organicznego."


 

Krem zamknięto w małym, plastikowym słoiczku o pojemności 30 ml. Ma barwę kremową. Natomiast jeśli idzie o zapach, to nie bardzo wiem jak określić go słowami. Wyczuwam typowo olejową woń z dodatkiem ziołowo - kwiatowej świeżości. Zapach nie jest intensywny i krótko utrzymuje się na skórze.
Używam tego kremu wyłącznie na noc. Jest bardzo tłusty i ciężki ale również bardzo odżywczy. Trochę przeszkadzała mi ta tłustość kremu i dlatego dodaję do niego niewielką ilość żelu regenerującego Santaverde (klik). Dzięki temu kremik staje się odrobinę lżejszy. Po aplikacji takiej mieszanki skóra następnego ranka jest świetnie odżywiona i nawilżona. Myślę, że do tego celu równie dobrze by się nadał kwas hialuronowy w żelu. Wersji z kwasem hialuronowym nie przetestowałam gdyż akurat nie mam takowego na stanie.

Ciekawy jest skład tego kremu. Zobaczmy:




Skład kremu jest krótki co uważam za plus. Wszystkie składniki są mi znane gdyż spotkać je można w wielu innych kosmetykach. Wszystkie oprócz jednego. O ile pamięć mnie nie myli, to po raz pierwszy widzę składnik o nazwie Usnea Barbata Extract. Usnea Barbata po polsku nazywana jest brodaczką i jest zaliczana do grzybów. Rośnie na drzewach i w lasach. Jest zwisającą plechą bardzo wrażliwą na niewielkie nawet zanieczyszczenia powietrza. Wygląda tak:



 Zdjęcie (klik)
Dlaczego brodaczka zasługuje na uwagę? Otóż okazało się, że ekstrakt z niej uzyskany zawiera tzw. kwas usninowy bardzo przydatny w kosmetyce. Wykazuje on właściwości antybakteryjne w stosunku do bakterii, które odpowiadają za nieprzyjemny zapach ciała, a jednocześnie nie niszczy naturalnej flory bakteryjnej skóry. Może więc mieć zastosowanie w dezodorantach i kosmetykach do higieny jamy ustnej. Ze względu na właściwości przeciwzapalne, antyoksydacyjne i przyspieszające gojenie, kwas usninowy ma zastosowanie w leczeniu chorób skórnych. Zapewne to miał na myśli producent pisząc o leczniczych właściwościach kremu Cicabaume. Ja, niestety, nie mogłam stwierdzić czy krem rzeczywiście te właściwości posiada gdyż aktualnie moja skóra na twarzy i na ciele nie wymaga żadnego leczenia.





Krem Cicabaume marki ITALCHILE jest bardzo ciekawym kosmetykiem i cieszę się, że mogłam go poznać. W istniejącym obecnie sklepie Ecosme są kosmetyki tej marki ale Cicabaume nie ma. Warto dodać, że kosmetyk ten posiada certyfikat Cosmebio, co potwierdza jego naturalność.

Ciekawa jestem, czy któraś z Was zna ten krem, a jeśli tak, to co o nim sądzicie?

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To prawda, skład jest krótki, naturalny i zachęcający :)

      Usuń
  2. a w życiu.. nie znam cudaka:P Wynajdujesz czasem kompletnie nieznane mi marki - fajnie coś się znowu dowiedzieć, a ten ekstrakt mógłby się sprawdzić w dezodorantach:)
    Skład faktycznie krótki, jednak nie wiem czy bym chciała aż takiej tłustości...

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na Twoim blogu też znajduję nieznane mi marki, zresztą nie tylko na Twoim :) Tych marek jest tyle, że żadna z nas chyba nigdy nie pozna wszystkich :)
      Fakt, krem jest bardzo tłusty i dlatego dodaję do niego żel Santavrde. Jednak fajnie odżywia skórę :)

      Usuń
    2. w sumie masz rację, ale są blogi gdzie jak wchodzę to wszędzie to samo... a jednak jest kilka takich w tym Twój, czy Anuli, czy Naturalnej duszy i innych jeszcze, gdzie normalnie zawsze coś ciekawego wynajdziesz... Też może trochę dlatego, że te "głęboko" naturalne (nie polskie), są mniej po prostu powszechne i ogólnoomawiane;)

      Usuń
    3. Muszę przyznać, że te mało znane u nas marki najbardziej mnie intrygują i kuszą, a przez takie podejście właściwie nie znam marek popularnych jak Lavera czy Logona i jeszcze paru innych. Oczywiście nie mam nic przeciw popularnym markom i też mnie w jakiś sposób kuszą ale te mniej znane kuszą bardziej :)

      Usuń
  3. I ja nie znam marki. Kolejny raz potwierdza sie teza o prostych składach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Składy proste i naturalne są najlepsze.

      Usuń
  4. Strasznie lubię italchile!
    Tego tłuścioszka nie znam i nie mam, ale skład faktycznie ciekawy, szczególnie ten grzybek - zupełna dla mnie nowość :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ten grzybek też jest nowością. Nigdy wcześniej nie widziałam go s kladzie żadnego kosmetyku :)

      Usuń
  5. Nie miałam, ale skład mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też skład zachwycił i dlatego go kupiłam :)

      Usuń
  6. Może być fajny! Szkoda, że nie jest dostępny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest fajny! Z reguły nie kupuję kremów tłustych ale ten mi się podoba. Z dostępnością, niestety, kiepsko. Trochę szukałam z ciekawości po sklepach internetowych i nie znalazłam.

      Usuń
  7. Totalnie nieznana mi marka, szkoda, ze słabo dostępna.

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawy krem, włoskie marki to dla mnie nowość

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy produkt godny uwagi. Podoba mi się ta recenzja

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...