Dosyć dawno, bo jeszcze w lutym, chwaliłam się zakupem szamponu i odżywki amerykańskiej marki PETAL FRESH (klik). Oczywiście zamierzałam zacząć je testować już następnego dnia po zakupie ale zmieniłam zdanie. Doszłam do wniosku, że lepiej będzie jeśli najpierw wykończę inne szampony i odżywki i tak też zrobiłam. Nowości PETAL FRESH musiały trochę poczekać na swoją kolej i w końcu się doczekały. Dzisiaj napiszę o Szamponie odżywczo-antyseptycznym z wyciągiem z drzewa herbacianego. Ale długa nazwa...
PETAL FRESH to marka, która niedawno zaistniała na polskim rynku i dlatego nie jest jeszcze u nas zbyt popularna, a co za tym idzie, niewiele o niej wiadomo. Poszperałam w internecie i znalazłam na jej temat taką informację:
"Kosmetyki Petal Fresh Organics w 100% oparte są na najwyższej jakości roślinnych składnikach, pochodzących wyłącznie z upraw ekologicznych.
Zgodnie z zasadą - nakładaj na ciało tylko to, co możesz zjeść - firma Petal Fresh Organics do swoich produktów nie dodaje żadnych:
- syntetycznych środków konserwujących,
- syntetycznych substancji zapachowych,
- syntetycznych barwników,
- substancji pochodzących z ropy naftowej,
- roślin manipulowanych genetycznie.
Szampon zamknięto w butelce z ciemnozielonego, przezroczystego plastiku dzięki czemu widać ile szamponu mamy jeszcze do dyspozycji. Butelka jest dosyć duża, zawiera 355 ml kosmetyku. Szata graficzna przyjemna dla oka, ładnie prezentuje się w łazience.
Szampon jest przezroczysty jak woda ale, rzecz jasna, znacznie gęściejszy. Ma konsystencję żelu ale bez problemu wydobywa się go z butelki gdyż zastosowano w niej wygodne zamknięcie na klik.
Producent zapewnia, że "Szampon Tea Tree skutecznie oczyszcza i odżywia skórę głowy, zapewniając twoim włosom zdrowy, świeży wygląd. Właściwości antyseptyczne szamponu pomagają w radzeniu sobie z problemami skórnymi.
Korzyści: Pomaga zwalczać swędzenie i dyskomfort skóry głowy, odżywia skórę głowy, nadaje włosom blask."
A jak jest w rzeczywistości? Szampon ładnie się pieni i dobrze oczyszcza skórę i włosy. Bez problemu zmywa z włosów oleje. Nie mogę stwierdzić czy pomaga przy problemach skórnych gdyż takowych nie posiadam, przynajmniej jeśli idzie o skórę głowy. Jest ona wrażliwa ale nie ma łupieżu ani innej przypadłości skórnej. Szampon jest na tyle delikatny, że nie drażni skóry i nie powoduje swędzenia. Włosy przy rozczesywaniu się plączą ale nie bardziej niż po innych szamponach, a może nawet trochę mniej. Po wyschnięciu włosy są błyszczące i dobrze się układają. Nie zauważyłam natomiast żeby szampon zmniejszył przetłuszczanie się włosów. W dalszym ciągu muszę je myć codziennie.
Pozostaje jeszcze powiedzieć coś na temat zapachu. Jest on bardzo specyficzny, z podobną wonią jeszcze się nie spotkałam. Jest to zapach, który trudno określić słowami. Taki ziołowo-ziemisty z wyczuwalną nutą miętową. Nie zachwycił mnie ten zapach ale nie utrzymuje się długo na włosach, a poza tym i tak najczęściej stosuję odżywki, które z reguły mają przyjemne zapachy.
Skład (INCI): Aqua (Water), Sodium Lauroyl Sarcosinate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoyl Isethionate, Ammonium Cocoyl Isethionate, Hydroxypropylcellulose, *Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Flower/Leaf/Stem Extract, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Tocopheryl Acetate (Vitamin E), Retinyl Palmitate (Vitamin A), Panthenol (Vitamin B5), Glycerin, Tussilago Farfara (Coltsfoot) Flower Extract, Achillea Millefolium (Yarrow), Equisetum Arvense (Horsetail), *Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extarct, Althaea Officinalis (Marshmallow) Root, Chamomilla Recutita (Chamomile) Flower Extract, Melissa Officinalis (Lemon Balm) Leaf Extract, *Thymus Vulgaris (Thyme) Extract, Polysorbate 20, Citric Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Chloride, Parfum (Fragrance).
* składniki organiczne certyfikowane przez Stellar Certification Services przyznany przez USDA NOP.
Spotkałam się z krytyką tego szamponu z takiego powodu, iż zawiera on ponoć SLS. Czy rzeczywiście tak jest? I tak, i nie. Otóż SLS, którego unikają zwolennicy naturalnych kosmetyków, to Sodium Lauryl Sulfate czyli laurylosiarczan sodu. Natomiast w szamponie Petal Fresh znajduje się Sodium Lauroyl Sarcosinate. Jest to kwas laurylowy pozyskiwany z oleju kokosowego połączony z sarkozyną czyli aminokwasem, który znajduje się również w organizmie ludzkim np. wchodzi w skład białek naszych mięśni. Tak się składa, że obydwa detergenty dają taki sam skrót: SLS. Żeby się dowiedzieć, który z SLS-ów zawiera kosmetyk, trzeba po prostu spojrzeć na skład.
Niewątpliwym plusem szamponu jest bogactwo ekstraktów ziołowych w składzie. Znajdziemy tu np. rumianek, prawoślaz, skrzyp, rozmaryn, melissę, tymianek, drzewko herbaciane, a więc zioła odgrywające istotną rolę w pielęgnacji włosów i skóry głowy. Moim zdaniem jest to dobrej jakości szampon i chętnie kupię go ponownie pod warunkiem, że pojawi się znów w Rossmanie.
Bardzo dobrze zapowiadający się produkt. Patrząc na skład to dobra odżywka.
OdpowiedzUsuńTeż podoba mi się jego skład :)
UsuńJeszcze nie słyszałam o tej marce, ale zapowiada się bardzo obiecująco :)
OdpowiedzUsuńPs: Zapraszam też do mnie, na niedawno powstałego bloga o tematyce ściśle związanej z wyrobami skórzanymi. Potrzebuję wsparcia! http://skorkowo.blog.pl/
Tak, marka zapowiada się ciekawie. Szkoda tylko, że nie można dostać kosmetyków innych niż włosowe.
UsuńMuszę zapolować na ten szampon :) Dobrze, za napisałaś o tym SLS-ie. Także spotykam się z pytaniami na ich temat. Jeśli szukasz dobrego szamponu dla włosów przetłuszczających to polecam Coslys, ten z miętą.
OdpowiedzUsuńSzampon Coslys już od dawna jest na mojej liście zakupowej tyle tylko, że ta lista ciągle się wydłuża :)
UsuńMam szampon z tej firmy tylko w wersji do farbowanych(granat i acai) i bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę na ten szampon, a póki co mam odżywkę granat o acai :)
UsuńO lubię nuty miętowe, a ogólnie już wcześniej ciekawiły mnie kosmetyki tej marki :) Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością warto je wypróbować :)
UsuńSuper, to może być dobry produkt dla mnie - próbuję różnych ziołowych szamponów - ciekawe o tym SLS - dobrze wiedzieć, aby patrzeć na rozwinięcie skrótu :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować ten szampon, może na Twoich włosach też się sprawdzi :)
UsuńNigdzie nie mogę go znaleźć.
OdpowiedzUsuńW składzie dużo ekstraktów roślinnych, to lubię.
Nie we wszystkich rossach jest niestety.
UsuńU nas w rossku były szampony o odżywki tej marki ale się sprzedały i nie ma. Mam nadzieję, że będzie nowa dostawa. Kosmetyki tej marki można jeszcze kupić w drogeriach hebe ale w moim mieście, niestety, takowej nie ma.
UsuńJa w jednych rossach widzę cały komplet, gdzie indziej fragmentarycznie, a w niektórych panie wywalały na mnie oczy ze zdziwienia... :D
UsuńJest w Tesco
UsuńFajne ma opakowanie :-).
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobają takie proste, ciemne butelki. Kojarzą mi się z butelkami wina :)))
UsuńAle ten Sodium Lauroyl Sarcosinate chyba też należy do silnych detergentów, podobnie jak sodium lauryl sulfate, czy się mylę? Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jest to silny detergent ale znacznie łagodniejszy dla skóry niż Sodium Lauryl Sulfate. Jeśli zdarzy się tak, że obydwa detergenty występują w jednym kosmetyku, to Sodliu Lauroyl Sarcosinate łagodzi działanie tego drugiego.
UsuńUżywałam ostatnio szamponu i odżywki Petal Fresh z linii do włosów farbowanych i o ile z szamponu rzeczywiście byłam zadowolona, o tyle odżywka strasznie mnie rozczarowała - bardzo trudno było mi po niej rozczesać włosy, nie zauważyłam specjalnych właściwości nawilżających czy spektakularnej ochrony koloru. Jeśli się kiedyś na PF jeszcze skuszę, to pewnie właśnie na szampony - to Drzewo Herbaciane brzmi nieźle :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam też odżywkę do włosów farbowanych (niedługo o niej napiszę) ale jestem z niej zadowolona. Nie ma mowy o plątaniu włosów ale specjalnej ochrony koloru też nie zauważyłam. Wszystko zależy od rodzaju włosów, Twoje akurat jej nie polubiły :)
UsuńBez dwóch zdań polecam aloe& cytrus. Pachnie super, nie podraźnia skóry, przy moim sianie działa super. Oczywiście włosów nie rozczeszę bez olejków....zachciało mi się koloru blond.....
Usuńmuszę zaglądnąć do Rossmanna
OdpowiedzUsuńMuszę go mieć !!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zapach tea tree, dla mnie pachnie jak zioła z miętą i cytryną, a dla mojego chłopaka, jak szafa starej babci....Mam krem z dr organic z wyciągiem właśnie z tego drzewa. Nie sądzę, że znajdziesz kosmetyk z tą rośliną, którego zapach nie będzie stanowił problemu....Powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDzisaj głpwe nim ymyłam ..Niby odmładzający...Petal Fresh..Nie zauwazyłam specjalnego działania,moze po kilku myciach..
OdpowiedzUsuńnie pij tylko myj glowe tym!
OdpowiedzUsuń