niedziela, 16 września 2018
VENUS NATURE Błoto termalne z zieloną glinką i organiczną siarką
Będąc niedawno w Rossmannie zauważyłam na jednej z półek produkty polskiej marki VENUS NATURE. Były to półprodukty i skusiłam się na trzy z nich. Kupiłam tytułowe błoto termalne oraz wodę z płatków róży i olej z pestek moreli. Wody i oleju jeszcze nie używałam, dotychczas zapoznałam się tylko z błotem termalnym.
Producent tak pisze o tym błotku:
Naturalne błota termalne są bogatym źródłem minerałów takich jak: krzem, magnez, wapń, tytan, żelazo, siarka, sód oraz potas. Dzięki ich właściwościom skóra odzyskuje elastyczność. Błota stymulują naturalny system regeneracji naskórka, oczyszczają, łagodzą zaczerwienienia i stany zapalne oraz zapobiegają ich powstawaniu. Dodatkowo błota mają wysoką zdolność absorpcyjną, a dzięki wysokiej zawartości siarczanu glinu, działają zabliźniająco na rany i inne dolegliwości skórne. Chcąc wzmocnić ich działanie produkty zostały wzbogacone o zieloną glinkę wykazującą właściwości antyseptyczne i odżywcze. Stosowana na skórę wchłania zanieczyszczenia, usuwa z niej toksyny, wygładza naskórek delikatnie go złuszczając. Produkt może być używany do wszystkich typów cery zwłaszcza tłustej, trądzikowej i zanieczyszczonej.
50 g sproszkowanego błota i glinki zamknięto w plastikowym słoiczku z metalowym wieczkiem. Słoiczek wyposażono w jeszcze jedno, dodatkowe wieczko plastikowe chroniące produkt przed rozsypaniem np. przy zbyt energicznym odkręcaniem wieczka metalowego. Całość zapakowano w kartonik.
Producent zaleca używanie błota termalnego do wykonywania własnych masek do ciała i do twarzy. Ja robię z niego tylko maseczki do twarzy. Do miseczki wsypuję 2-2,5 łyżeczki błota i dodaję hydrolat w takiej ilości, żeby po wymieszaniu uzyskać papkę, do której dodaję jeszcze żel aloesowy i olej. Często robię maseczki z glinek i zawsze dodaję do nich trochę oleju. Dzięki temu maseczka nie zasycha na twarzy i jednocześnie jest wzbogacona o pielęgnacyjne właściwości oleju. Nakładam maskę na oczyszczoną twarz i trzymam ok. 15 minut.
Do maseczki widocznej na zdjęciu dodałam oleju arganowego. Mimo to maseczka, w przeciwieństwie do tych glinkowych, zasycha na twarzy. W ciągu 15 minut spryskuję ją hydrolatem lub tonikiem 2-3 razy. A jak działa? Mimo iż nie mam cery tłustej ani trądzikowej, to ta maseczka całkiem dobrze się u mnie sprawdza. Świetnie oczyszcza pory skóry i pozostawia ją w bardzo dobrym stanie. Cera jest gładka i delikatna, nawilżona i odżywiona. Prawdę mówiąc bardzo podobne efekty uzyskuję dzięki samorobionym maseczkom glinkowym. Być może na cerze tłustej lub trądzikowej efekty byłyby bardziej spektakularne ale ja jestem zadowolona z jej działania.
Skład produktu jest bardzo krótki. Oto on (INCI): Illite, Silt.
Jak już pisałam wyżej błoto termalne i glinka są sproszkowane, a właściwie to mają postać pudru. Pomyślałam więc, że ciekawe jakby się ten produkt spisał w charakterze pudru sypkiego do twarzy. Nie pozostało mi więc nic innego jak to wypróbować. Tak też zrobiłam i okazało się, że jest to bardzo fajny puder. Idealnie matuje twarz. Obawiałam się, że może cera będzie wyglądała na zszarzałą ale tak nie jest, a jeśli jest, to w bardzo niewielkim i prawie niezauważalnym stopniu. Żeby tego wrażenia uniknąć zmieszałam odrobinę błotnego proszku z taką samą ilością pudru bambusowego i wyszedł bardzo fajny, dobrze matujący puder do twarzy. Zupełnie przypadkiem znalazłam dla błota termalnego z zieloną glinką zupełnie inne zastosowanie niż przewidział producent. Ale to tylko taki eksperyment dla zaspokojenia ciekawości. Z błotka przede wszystkim robię maseczki do twarzy.
Znacie kosmetyki Venus Nature?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z Venus najczęściej sięgam po pianki i żele do golenia :)
OdpowiedzUsuńWiem, że są też gotowe kosmetyki Venus ale ja jeszcze żadnego z nich nie poznałam.
UsuńNie pomyślałabym, że nada się na puder - dobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńJa też bym nie pomyślała ale gdy wzięłam w palce trochę tego sproszkowanego błotka to skojarzyło mi się z pudrem i od razu postanowiłam to wypróbować :) Okazało się, że może służyć jako puder :)
UsuńBardzo interesujący produkt, uwielbiam wszelkie błotka ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię błotka. Błotka i glinki :)
Usuńmiło sie czyta takie blogi
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo Twój styl pisania
OdpowiedzUsuńprzydatny wpis!
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta maseczka a uwielbiam korzystać z nowych produktów.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta recenzja
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuń