Na Płyn do higieny intymnej marki ARGITAL miałam ochotę już od dawna, a mianowicie od chwili gdy przeczytałam recenzję Anuli (klik). Anula, znana w blogosferze kusicielka, potrafi to robić bardzo skutecznie. Mnie też skusiła chociaż trochę trwało zanim kupiłam ten żel.
Na temat żelu przeczytałam: Delikatny płyn do higieny intymnej na bazie tensydów roślinnych, wzbogacony olejkiem niauli (Melaleuca Viridiflora) i zieloną glinką. Nie podrażnia skóry, działa łagodząco, bakteriostatycznie i przeciwzapalnie. Skutecznie nawilża i oczyszcza. Kwas mlekowy pozwala zachować naturalny, kwaśny odczyn miejsc intymnych, wzmacniając ochronę przed podrażnieniami. Dzięki zawartości olejków: miętowego i lawendowego żel daje uczucie świeżości i czystości przez długi czas. Zielona glinka absorbuje zanieczyszczenia i odświeża.
Zaintrygował mnie olejek niauli w nazwie kosmetyku. Przeczytałam, że pochodzi on z wiecznie zielonego drzewa rosnącego w Australii i Nowej Kaledonii. Posiada silny zapach słodko-świeży z nutą kamfory. Stosowany głównie w aromaterapii, posiada właściwości antyseptyczne i pobudzające, a jego nazwę należy pisać niaouli.
250 ml płynu otrzymujemy w plastikowej butelce. Butelka dobrze układa się w dłoni, jedynie klapka dosyć ciężko się otwiera i dlatego butelka stała w łazience z klapką tylko lekko przymkniętą.
Płyn powinien właściwie nazywać się żelem ze względu na swoją żelowatą konsystencję. Żel jest mętny i jego wygląd kojarzy mi się trochę z rozcieńczonym wodą mlekiem. Zapach nazwałabym ziołowym z mocno dominującą miętą.
Gdy po raz pierwszy użyłam tego żelu nie byłam zachwycona. Poczułam pieczenie i lekkie odrętwienie. Pomyślałam sobie wtedy: "Ojej, co ja kupiłam? Czym ta Anula tak się zachwycała?" Jednak to niemiłe odczucie dosyć szybko minęło i pozostało wrażenie czystości i świeżości. Postanowiłam więc zużyć żel. Dobrze zrobiłam gdyż po kilku dniach używania odczucia nie były już tak niemiłe, widocznie skóra przyzwyczaiła się do żelu. Zużyłam kosmetyk do końca i z biegiem czasu coraz bardziej mi się podobał, a zwłaszcza to długo pozostające odczucie świeżości i czystości.
Skład żelu jest taki:
Żel do higieny intymnej od Argital posiada dwa certyfikaty: ICEA i BDIH. Po zużyciu całej butelki żelu uważam go za ciekawy i skuteczny kosmetyk. Z pewnością jeszcze niejeden raz go kupię.
*: *: *:
OdpowiedzUsuńAle mi miło :))), dziękuję :)))
Ja pieczenia nie czułam, tylko to dziwne uczucie odrętwienia :D, które (choć dziwnie to brzmi) da się lubić! W kwestii odświeżania ciężko znaleźć mu konkurenta :)
Masz rację, odświeża wspaniale :)
UsuńWydaje mi się dość intrygujący w działaniu.
OdpowiedzUsuńBo taki właśnie jest :)
Usuńkoniecznie musze spróbować:)
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam problemy z infekcjami pęcherza, teraz od kiedy odpowiednio się ubieram i używam sprawdzonych i polecanych preparatów , wszystko jest ok. muszę wypróbować ten płyn
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco. Podoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń