środa, 11 grudnia 2013
Kominek do aromaterapii
Dzisiaj chcę pochwalić się moim nowym kominkiem do aromaterapii. Miałam już jeden kominek ale ten kupiłam tylko dlatego, że bardzo mi się spodobał. Urzekł mnie jego orientalny styl i naturalność materiału, z którego go wytworzono. Wygląda jak wykuty z kamienia.
Jest to dwuczęściowy zestaw składający się z kominka i miseczki.
Wykonano go ze steatytu, minerału zwanego też kamieniem mydlanym. Steatyt jest minerałem łatwym w obróbce gdyż jest miękki i tłusty. Dlatego też jest nazywany kamieniem mydlanym. Ma on również inne zalety, a mianowicie jest materiałem odpornym na zmiany temperatury. Bardzo dobrze znosi wysoką temperaturę, a nawet potrafi magazynować ciepło, co powoduje, że jest często wykorzystywany przy budowie pieców i kominków.
Steatyt ma zarówno zwolenników jak i przeciwników. Ci ostatni twierdzą iż jest on szkodliwy dla zdrowia ze względu na zawartość azbestu. Okazuje się jednak, że tylko w niektórych partiach steatytu można znaleźć niewielkie ilości azbestu. Poza tym tylko włókna azbestu które przenikają do płuc są zagrożeniem dla zdrowia. Włókna znajdują się w pyle powstającym podczas obróbki tego minerału np. piłowania, cięcia, szlifowania, a więc normalne korzystanie z pieca czy innych przedmiotów ze steatytu nie zagraża zdrowiu. Kamień mydlany ma tę zaletę, że nie wchodzi w reakcje z olejkami eterycznymi, a więc nie wydziela żadnych substancji szkodliwych dla zdrowia.
Mój nowy kominek jest malutki. Na powyższym zdjęciu widać go w porównaniu z kominkiem o najczęściej spotykanej wielkości. Muszę przyznać, że po raz pierwszy spotkałam się z tak małym kominkiem. Mimo iż mały to jednak "wydajny", o ile można tak powiedzieć o kominku. Odparowanie pełnej miseczki wody z olejkiem trwa w granicach półtorej godziny.
Nie jestem znawcą aromaterapii. Moja wiedza w tej dziedzinie jest bardzo powierzchowna. Lubię jednak w jesienne i zimowe wieczory "wypełnić" pokój pięknym zapachem jednego z ulubionych olejków eterycznych. Do tego filiżanka zielonej herbaty, dobra książka lub film czyli pełen relaks po ciężkim dniu.
Ciekawa jestem, czy Wam rónież spodobał się mój nowy nabytek?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja ostatnio też kupiłam kominek <3 cudny gadżet.
OdpowiedzUsuńByć może i ja kupię sobie jeszcze jeden jeśli bardzo mi się będzie podobał :)
UsuńBardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam wszelakie kominki więc i ten bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńJa też je polubiłam :)
UsuńŁadnie wygląda, ciekawe z tym azbestem... Ja mam trzy kominki - jednego nie używam, bo jest ładny, drugi służy mi do olejków, a trzeci - do wosków YC. :-)
OdpowiedzUsuńWosków jeszcze nigdy nie używałam :)
UsuńBardzo oryginalnie wygląda :) taki kominek mogłabym mieć, choć raczej nie jestem fanką gadżetów tego typu.
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest oryginalny :)
UsuńPiękny kominek :) Aromaterapia to trudna sztuka. Polecam książki Iwony Konopackiej-Brud.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dokształcę się w tej materii...:)
Usuńszukam podobnego od dłuższego czasu - gdzie go kupiłaś? :) szkoda trochę, że taki mikro, ale i tak ładny :)
OdpowiedzUsuńKupiłam go w Mydlarni u Franciszka. Ja kupiłam stacjonarnie ale można też przez internet.
Usuńoryginalny ;)
OdpowiedzUsuńTak, oryginalny i ładny. Dlatego go kupiłam :)
UsuńKominek piękny, a z ciekawości dopytam gdzie kupujesz olejki? Zależy mi na takich w 100% naturalnych :)
OdpowiedzUsuńTe, które mam w domu kupowałam w sklepie zielarskim. Widziałam też olejki w Mydlarni u Franciszka ale tam jeszcze nie kupowałam.
UsuńJa też lubię sobie czasem chlapnąć olejku i podgrzać mój kominek ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne, ale kamienny chyba. Podoba mi się u Ciebie, że kominek jest w dwóch częściach. Bardzo fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńA pamięta może Pani jaka była cena tego kominka?
OdpowiedzUsuńCzy taki kominek musi być specjalny, czy wystarczy jakikolwiek?
OdpowiedzUsuńaz chce sie pic i zdrowieć
OdpowiedzUsuńChętnie wykorzystam zdobyte tu informacje w praktyce.
OdpowiedzUsuń